Tak to już jest, kiedy wraca się na stare śmieci. Oczekuje się tego co było kiedyś, a w rzeczywistości nic nie dzieje się dwa razy. Tak w sumie to dlaczego chcemy "cofać się w czasie"?
a) bo uważamy, że zawsze "wcześniej" było lepiej, szczególnie kiedy chodzi o związki i obojętnie jakie partnerskie relacje
b) nie ma b
Teoretycznie jest to nonsens, ponieważ każdy człowiek ma świadomość tego, że na "początku" CZEGOKOLWIEK jest najlepiej. Każdy ma świadomość, że upływ czasu to tak naprawdę przyzwyczajanie się do różnych sytuacji, osób czy rzeczy. Dlatego też żadna inteligentna osoba nie powinna zadawać sobie pytania pt. "dlaczego nie może być jak kiedyś?"
-bo nie, bo kurwa nie może, bo każda sytuacja czy osoba to tylko lekcja, nic więcej
Można polemizować na ten temat, wiem.
Ale co tak naprawdę psuje ludzi? Odpowiedż jest prosta, wszystko co przeminęło. W 2015 powiesz, że 2014 był lepszy, teraz też pewnie twierdzisz, źe 2016 był lepszy, bo niby mniej problemów, mniej przykrych sytuacji. Szkoda tylko, że jest to całkowity bullshit. Nigdy nie ma dobrze, zawsze każdemu coś będzie brakowało. Będąc w związku stwierdzisz, że brakuje Ci wolności, przestrzeni, samotności, imprez na których ruchałeś/aś wszystko co się rusza - więc źle. Nie będąc w związku stwierdzisz, że brakuje Ci ciepla drugiej osoby, miłości, wspólnych wieczorów i tego, żeby mieć dla kogo wstawać z łóźka - znowu źle. Jesteś młody - chcesz pracować, jesteś starszy - chcesz powrotu do szkoły, jesteś bondynką chcesz być brunetką, jesteś ciapaty, chcesz być biały, jesteś biały no i w sumie chcesz być biały haha, ale generalnie, człowiek ma tak duźo a wciąż za mało. Oczywiście nie można mylić tego z ambicją, bo wspinanie się po drabinie doświadczeń to naprawdę co innego. Ale fakt jest taki, że niczego nie doceniamy. Nie doceniamy drugiej osoby, która prawdopodobnie skoczyłaby za nami w ogień, nie doceniamy dobrych chwil, bo ciągle pstrxymy na to co złego się stało, nie doceniamy dobroci, bo jeśli dobra to gruba i brzydka, a miły to na pewno spierdolony i przez przypadek mógłby nsm wchodzić w dupę. Nikt nie docenia tego co posiada. Ja na przykład mam chłopaka, który teoretycznie jest dla mnie dobry, martwi się, troszczy, chce dla mnie dobrze, a za plecami jebie rogi. Nie zdradza, ale wszystko inne co jest możliwe robi. Pisze do innych, bo ja mu nie wystarczam, ogląda nagość innych (oczywiście nie chodzi tu o porno) bo moje ciało to rzecz, której nie trzeba pielęgnować, czasem podziwiać i zachwalać. W kłótni nie popierdoli pod nosem, tylko nieznanym dziewczynom opowiada jak ma cieżko w życiu z takim nieudacznikiem jak ja, wchodzi ciągle na portale randkowe, bo a nóż znajdzie się ktoś bardziej warty jego czasu niż ja, okłamuje mnie, bo przecież po prawie 3 latach związku nie można liczyc na szczerość i zaufanie, ja za to znowu nie potrafię mu ufać, z jednej strony wierzę z drugiej już wiem, że mam niestety ogromne nieszczęście do pieprzonych aktorów. Szpieguje go na każdym portalu (co jest kurws jebaną kpiną) bo wiem, że zawsze coś ukrywa. I teraz pytanie po co taki związek? Moźe gdybyśmy się rozstali każdy z nas znalazłby osobę bardziej siebie godną, tylko przeszkadza jeden niepodważalny argument "kocham cię". To pierdoli wszystko naprawdę. Bo jest to jedyna rzecz, która mnie w tym wszystkim podtrzymuje. Kocham go bardziej niż kogokolwiek kochałam i pewnie kochać będę, ale prawda jest taka że jest zbyt chujowo, żeby mieć czym się chwalić. Każda sfera się pierdoli jak w tej bajce " W głowie się nie mieści", dosłwnie. Seksualna, ta w której ludzie ze sobą rozmawiają na różne tematy, w tym też uczuć i emocji, przyjacielska w której robimy rożne, dziwne, pojebane rzeczy, jeździmy i się cieszymy się każdą zajebistą chwilą, publiczna, w której mój chłopak wstydzi się wrzucić jebane zdjęcie ze mną, bo przecież inne moglyby zobaczyc, ale chuj wie jaki jest tego powód. Może inaczej, jakbym nas oficjalnie nie znała nigdy nie stwierdziłabym, że jesteśmy cudownie kochającymi sie ludźmi, ktorzy razem są całością, a osobno widzą, że czegoś im brakuje. Nie jesteśmy drużyną, on gra w swojej, gdzie jestem głupią cipą, ktora o wszystko się czepia, marudzi, wszystko sprawdza i nie zgadza się na ingerencje osób trzecich w tym związku (czyt. inne dziewczyny, bo ja niestety z innymi facetami problemu nie mam). Wiadomo, że czas zmienia ludzi, ponieważ dorastamy, więcej wiemy i podejmujemy inne decyzje, co jest tym bagażem doświadczeń, ale żeby nie widzieć w sobie tych osób, którymi byliśmy jak sie poznaliśmy? Jest to chyba jeden z niewielu tematów w których jestem naprawdę głupia....
cd. nastąpi
Użytkownik zxcvbxx
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
19 GRUDNIA 2017
photoblog
12 MAJA 2016
Inni użytkownicy: sosna9876vorpenohhhhhhhhhmichaelpwguerix1234velerkaaajaxx80nataliastarr99agusiakowalikzaburzonykamil
Inni zdjęcia: Pati pati991gdJa pati991gdBrzozy w świetle poranka andrzej73Na kanałku pati991gdHej : ) ohhhhhhhhhPięknie pachnie bez :) halinam:) dorcia2700Kolczyki słoneczka otienPleszka slaw300932 photoslove25