Weekend pełen wrażeń. Wsiadając do busa nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to będzie najlepszy wyjazd. Od samego początku wszystko mnie zaskakiwało. Pierwszy dzień we Lwowie spędzony bardzo ambitnie, a zakończony świetną imprezą w Kryjiwce. We wtorek przemogłam swój lęk i w nocy weszliśmy na dach hotelu, co dało nam najpiękniejszy widok miasta. Ostatniego dnia w tym wspaniałym mieście przeżyliśmy coś najpiękniejszego, a było to granie na starówce przed ludźmi. Jadąc na Zdynie nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę moją małą Julce. W chwili kiedy to się stało serce zaczęło mi się radować i już dawno nie byłam taka szczęśliwa. Julka to moja mała siostrzyczka.Oczywiście musiał być jakiś kwas poszarpalam się z Jarkiem, ale było minęło.Poznałam również dużo fajnych ludzi i pierwszy raz na Zdyni się wytańczyłam.

TEN WYJAZD BYŁ NAJWSPANIALSZY, A NAJWAŻNIEJSZE ŻE Z TYMI LUDŹMI <3 <3