... szczerze to nigdy nie zaliczałam na ostatnią chwile, lecz ten rok jest okropny wszystko zwala mi sie na ostatnie dwa dni. Nie jest to tylko moja wina, że zaliczam w ostatniej chwili. Niektórzy nauczyciele uważają że ich przedmiot jest najważniejszy, jakby inne nie istniały.
Prawdę mówiąc to zawaliłam, nie wyrabiam się z nauką. Z dobrego ucznia spadłam na takiego, który myśli o tym "by zdać do następnej kalsy". Zapytacie gdzie moje ambicje? Sama nie wiem, pogubiły się w czasie haosu, który panuje w mej głowie.
W skrócie jestem beznadziejna, a potwierdza to podjęcie się dodatkowego zadania ze statystyki.
P.S.
Dlaczego ja potrafię pomóc innym, ale nie sobie?
Dlaczego boję się kogoś poprosić o pomoc?
Czemu strach mnie tak paraliżuje, że nie wiem od czego się zabrać?
Dlaczego nie jestem w nauce tak dobra jak w sporcie?
Moje zasady, wybory, dążenie do doskonałości, to wszystko mi nie wychodzi bo za dużo chcę na raz (szkoła, codziennie trening, nauka, spotkania z Ukochanym, KLAPS, samorząd uczniowski, przewodnicząca klasy i do tego zawsze coś jeszcze). Moje ambicje przewyższyły i jestem jak kamień który został wrzucony do wody... albo wypłynie na brzeg ... albo opadnie na dno...
Inni użytkownicy: irrreeminalogasroksisuczka2sbro16leonard92asialickunalaaa1234lorin0cjjafjakubwoz
Inni zdjęcia: *** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczyszJa pati991gdJa pati991gdJa pati991gdWitam marcelmarco