photoblog.pl
Załóż konto

Zgubiłam się wśród tych wszystkich dróg życia, jak wtedy gdy zrobiłam to zdjęcie schodząc w dół lasu licząć na przyjazną ściażkę, krótszą do domu.

 

Zgubiłam siebie, gdy go poznałam. A może w końcu znalazłam? Może taka właśnie jestem, gdy się nie ukrywam za rozsądkiem, dobrymi obyczajami, tym co przystoi a co nie. Wywrócił mój świat do góry nogami. Jedno wiem od tamtej pory już nic nie jest takie samo.

Umarłam. Umarlam z chwilą, gdy dowiedziałam się z jego zadowolenia, gdy poddałam się i przestałam zajmować mu czas. Dzięki niemu poznałam co to prawdziwa miłość. Szczerze? Wolałabym nie wiedzieć. Prawadziwa miłość wcale nie musi być szczęśliwa, a my tak często o tym zapominamy. Wychowywane dziewczynyki na bajkach o księciach, na filmach gdzie wszystko ma zawsze szczęśliwe zakończenie. "żyli długo i szczęśliwie"...

 

Zabrał mi całe szczęście, które miałam. Od tamej pory już nikt tak nie pachnie, nikt tak nie przyciąga, nikt tak nie całuje, nie mówi, nie dotyka, nie szczepce, nie przytula... Nikt nie wywołuje tych dreszczy, tego elektryzowania. Dlatego wyjdę za mąż z rozsądku. Za mężczyznę, który daje mi ciepło. Nie pyta, po prostu jest. Kocha mnie, chce bym była obok zawsze. Nie odpycha mnie. Jest... czysty. Nieskażony cierpieniem. Wierzy w dobro. Chce się angażować. Brnie w to do ostatniego tchu. Lubię go. Lubię spędzać z nim czas. Jest moim przyjacielem. 

 

Szukam czegoś/ kogoś kto by mógł wypełnić mój pusty świat. Dlatego... chcę mieć dziecko. Mimo, że czas jest nieodpowiedni. Ale kiedy czas będzie odpowiedni? Zawsze można coś wymyślić... A to koniec studiów i magisterka, a póżniej? Praca? Doświadczenie? Pewnie wszystko na raz! Patrzę na tych szczęśliwych rodziców, którzy tak bezgranicznie kochają swoje pociechy i dzieci, które kochają bezgranicznie, prawdziwie. Nie są skażone. Nie znają wymówek, nie kalkulują, nie analizują. Są i kochają! Może wtedy czułabym się bardziej kompletna.

 

Dodane 21 LIPCA 2018 , exif
84
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika zgubionacelin.