Poznałam chłopaka 3 lata temu (będę mówić na niego Dżim, będzie łatwej), on jak twierdził zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia. Oczywiście byłam głupią gówniarą, (którą w jakimś stopniu nadal jestem), ale nie wierzyłam mu. Nie byłam taka, nie umiałam wierzyć w coś co on nazywał uczuciem. Spotkałam się z nim 2 razy, ale odpuściłam sobie coś, co dla mnie nie miało żadnego sensu, ani przyszłości. Jednak nasza znajomość nie skończyła się na tym fragmencie... Parę miesięcy wcześniej poznałam innego chłopaka (niech będzie Dawid, jprdl), byłam za pomocnicę na weselu, kiedy on podszedł i zapytał o numer, spotkalismy się kilka razy,w końcu zaprosił mnie do siebie, wyszliśmy na spacer i wtedy poznałam Dżima. Był kolegą Dawida. Ponieważ było późno musiałam wracać do domu, autobusu nie było, zostały mi nóżki, Dawid dostał pilny telefon i musiał natychmiast wracać, nie miał mnie kto odprowadzić, Dżim zgłosił się na ochotnika. Od razu poznałam po minie Dawida, że nie jest tym pomysłem zachwycony. Poszeptał coś tylko do Dżima, po czym ten parsknął śmiechem i odszedł, żegnając się ze mną całusem w policzek. Dżim był rozmowny, śmiał sie i żartował, zaczął temat o Dawidzie, mówił, że ten chłopak zupełnie do mnie nie pasuje. Wszystko co zaczął o nim opowiadać, trochę mnie przeraziło. Zapytał mnie o numer telefonu, by mógł skontaktować się ze mną jeżeli czegoś jeszcze sie dowie. Nie myslałam wtedy racjonalnie i podałam mu swój numer. Kiedy zdołałam wejść na podwórkomoja komórka zaczęła drżeć, zobaczyłam że to sms . DŻIM/ Hej tu Dżim, za ta odprowadzkę, wisisz mi dobrą kawę, ale już ci nie przeszkadzam, dobranoc. -Było w tym chłopaku cos co mnie ciekawiło, więc szybko odpowiedziałam. / Hej, nie ma sprawy. To jestesmy umówieni na kawę. I wcale nie przeszkadzasz. - I qwtedy wszystko się zcazęło. Utrzymywaliśmy kontak przez telefon, a następnego tygodnia, spotkaliśmy się. Wtedy pierwszy raz mnie pocałował. Postanowiłam, że powiem o wszystkim Dawidowi, to nie było wcale łatwe, jednak zebrałam w sobie tyle odwagi. Dawid popadł w histerie, kiedy tylko o tym usłyszał, błagał mnie bym go nie zostawiała, szlochał i mówił, że mnie kocha. Byłam tylko dzieckiem, to wszytsko było dla mnie nowe i dziwne. Moja reakcja, jak normalna reakcja dziecka była następująca `on płacze więc jeste to dla niego wazne`. Porzuciłam wszelkie plany i mysli związane z Dżimem. Urwałam z nim kontakt, nie odpowiadałam na sms, nie odbierałam telefonów i unikałam go jak tylko mogłam. W końcu zostałam dziewczyną Dawida, po 6 wspólnych miesiącach, Dawid zaczął się dziwnie zachowywać, krzyczał na mnie, zabraniał mi wielu rzeczy, byłam do niego ślepo przywiązana i nie zauważałam tego co się dzieje. Miałam wtedy 14 lat. On 15, zwykłe dzieci (którymi nadal jestesmy)... Wiadomo, gimnazjum, pierwszy alkohol, papierosy i drobne używki. Mi zdażało się to często, wpadłam w dziwne towarzystwo, z Dżimem nie utrzymywałam kontaktu. Dawid mnie zdradzał, pił...a wtedy stawał się agresywny wobec mnie i innych... Nie mogłam chodzić na imprezy, spotykać się z przyjaciółmi, nie moglam się malować, nie mogłam ubierać tego co mu nie odpowiadało, o piciu czy paleniu, wgl nie było mowy. Często myslałam o Dżimie, ale nie zrobiłam nic by wznowić nasz kontak. Krótko po tym jak skończyłam 15 lat, porzuciłam Dawida, miałam dośc tego jak się nademna pastwił, to było trudne, myślałam że się w nim zakochałam, jednak teraz wiem, że to było tylko zauroczenie i przyzwyczajenie. 2 miesiące późniejw pobliskiej wiosce był festyn, wybrałam się tam z przyjaciólmi, zupełnie przez przypadek okzało się że przyjaciele z którymi się tam umówiłam znają Dzima i właśniez nim rozmawiają. Podesżłam do niech przywitałam się, każdy jakoś zareagowął, tylko Dżim nic nie odpowiedział. Zaczęliśmy się bawić, tańczyć śpiewać, pojawił się alkohol i towarzystwo sie wyluzowało. Wtedy napotkalismy pijanego Dawida, ze swoją nową dziewczyną, stałam z jednymz kolegów kiedy ten podszedł i zacząl go popychac tłumaczylam mu że dawno nic nas nie łączy że ma dać spokój, ale wtedy zaczął szarpać mnie, w końcu zabrała go jego mama . Kiedy ze zdenerwowania sięgnęłam po kolejne piwo, Dzim wyrwał mi je niespodziewanie z rąk, kazałam mu by je oddał, zaczęliśmy się sprzeczac, aż w końcu zaczał mnie wyzywać. Było mi barzdo przykro nie wiedziałam o co mu chodzi, nie rozumiałam tego... Aż w końcu zaczął mówić, że jestem dziwką, że lece do byle kogo i co 2 dzień mam innego. Wtedy domyśliłam się, że chodiz mu o Dawida, wśród znajomych zapadła cisza. A ja na głos ze łzami w oczach powiedziałam przy wszystkich : A więc o to Ci chodzi, boli Cię że olałam Ciebie dla niego?! - Wiem, że to było wredne, ale wtedy bardzo mnie skrzywdził i musiałam się bronić. Znów kontakt się urwał, jakiś czas później dowiedziałam się że jedna z moich koleżanek spotyka się z Dzimem... Miałam wtedy mieszane uczucia, ale po tak długiej przerwie w znajomości, specjalnie się tym nie przejmowałam. Kontakt z Dżimem urwal się na dobre, aż do następnego roku... Zaczełam pracę przy zbiorze owoców, pewnego dnia na facebooku, dostałam wiadomośc od Dżima: `Cześć. Gdzie jeździsz na zbiory? Ile płacą?` -A więc topór wojenny pogrzebany . Odpowiedziałam mu na wszystkie pytania. Okazało się że z jego miejscowości autobus nie kursował, więc codziennie rano przyjeżdżał motocyklem do mnie, zostawiał go u mnie i wspólnie jechalismy na zbiory . Zbieraliśmy razem, a z nami nasz wspólnuy znajomy, Łukasz. śmialismy się, rozmawialismy, karmilismy wiśniami, coś między nami pekło, ten dystans. Czułam coś dziwnego jeszce wtedy nie wiedziałam co to... Ostatniego dnia zbiorów,Dzim zajdal się wiśniami, ugryzł połowę, po czym druga rozgniótł na moich ustach... Pochylił się nade mną i łapiąc mnie za szyje cicho powiedział `ubrudziłaś się` po czym zacząl mnie całować. Serce zaczęło mi bić szybciej, nigdy wczesniej się tak nie czułam, byłam szczęśliwa. Wieczorem Dżim napisał że jednak zbiory sa przedłużone o jeden dzien. Byłam zachwycona, rano przyjechał poszliśmy na przystanek, jednak autobusu nie było. Więc to tylko ściema żeby się spotkać no cóż i tak się cieszyłam. Bujaliśmy się wspólnie na huśtawce, zjedliśmy pizze i wróciliśmy do mojego domu, chwilę rozmawialismy i pojechał... Utrzymywaliśmy kontakt przez sms, a później okazało się że ma kogoś, że wybiera ją, amnie zostawia tak jak ja niegdyś jego. Więc to tylko zemsta ? Minęło pół roku i Dzim znów się odezwał. Była zima. Pisaliśmy i coś między nami znów się pojawiło... W Święta Bożego Narodzenia zadzwonil do mnie i w zyczeniach powiedział, że mam przekazac swojej mamie wiadomość: `Obiecuję, że będę dobrym zięciem`. Moje serce biło szybciej i szybciej. Nadal utrzymywalismy kontakt przez sms-y. Nielugo jednak miał się odobyć koncert Wilekiej Orkiesrty świątecznej pomocy i planowlaismy wybrać się tam razem. Oczywiście tak się stało. Kiedy koncert dobiegał końca pojawiły sie fajerwerki przy których pocąłowaliśmy się po raz trzeci. Niestety moi rodzicom popsuło się auto i nie miał kto po mnie przyjechać, więc Dżim poprosi swojego tatę o to by mnie odwiózł, czułam się nie zręcznie, ale nie miałam wyjścia. Po krótkim czasie, otzrymałam od niego wiadomość z której treści wynikalo, ze to uczucie to jedynie złudzenie, a on nie umie się z nikim związać. Byłam załamana, bałam sie że już nigdy nię będę czuła tego co czułam z nim... Jednak po jakimś czasie odezwał się z pytaniem czy możemy zostać przyjaciółmi, zgodziłam się, przeciez nie miałam nic do stracenia... 29 stycznia tego roku, napisał do mnie że nasz wspólny kolega Damian cały czas męczy go żebyśmy spróbowali jescze raz i że on psotanowił, że zrobimy mu kawal i ustawimysobie status na facebooku, zgodziłam się, pomyślałam że będzie śmiesznie. Między naszymi znajomymi, to wydarzenie wzbudziło kontrowersję . Jednak wieczorem wszystko publicznie miało zostać wyjaśnione, około godz 22 , skontaktowąłam się z nim przez sms że nie moge już wejść na facebooka, i poprosiłam go o to by sam zmienił status i wszystko wyjaśnił. I wtedy zaczeła się nasza rozmowa : Dżim/Dlaczego chcesz go zmieniać ? JA/ Dlaczego mamy nie zmieniać sztucznego statusu? Dżim/ Ale uczucia nie sa sztuczne... Ja/ W sztucznym statusie, sztuczne uczucia. Dżim/ Więc nic do mnie nie czujesz? Ja/ Czuje, ale przecież to miałbyć żart... Dżim/ Przestańmy w końcu udawac że jestesmy sobie obojętni, przecież się kochamy. I od tamtej pory byliśmy ze sobą, (co się działo kiedy byliśmy ze sobą opowiem w następnym zdjęciu) . 29 kwietnia nagle uświadomił mi, że jednak mnie nie kocha, że chce być sam, wtedy zupełnie się załamałam. Trwało to tydzień, znów się odezwał (teraz myślicie co za kretynka, tyle do niego wracała) i znów wróciłam. Jednak w sobotę, wszystko sie popsulo... mieliśmy jechać na wspólna imprezę, wypadły mi jednak inne plany, prosiłam go o to by sam tam nie jechał. Zgodził się. około godz 22 napisął mi że idzie spac, to bło dziwne, zwykle chodził około godz 1 w nocy i jescze musiałam go o to prosić. Pomyślalam że jest zły o to że nie pojechaliśmy. Stwierdziłam że zadzwonie do niego od kuzyna, (nie miał jego nr, martwiłam się ode mnie nei odbierze)...sygnał i odbiera, a wtedy słysze tłum ludzi i muzykę. Napisąłam : Długo masz zamiar robić ze mnie idotkę i mnie okłamywać? ODP/ O co chodzi? Ja już śpie. Załamałam się, poniewaz mu barzdo ufałam, a on mnie oszukał, później dowiedziałam się ze całował inną, właśnie na tej imprezie, on się wypiera. Przepraszal mnie, ale ja byłam stanowcza i kazłam mu o nas zapomnieć, teraz jest mi coraz ciężej, kocham go i żaluję że tak stanowczo zareagowałam, jednak boję się pierwsza to ratować, kocham go nadal. Co mam robic? :C Pomocy!
Inni użytkownicy: pierdocamichuuuu332paihfaiphhueciakxemilyymkmsbiburcypisekk420drosekbeciaacz3
Inni zdjęcia: Nati zaufajdobrymradom18Ola zaufajdobrymradom181475 akcentovaXXV drogakugwiazdomPerspektywa. ezekh114Rusałka Pawik na aksamitkach :) halinamPolski Związek jezdziecki bluebird11:) dorcia2700:) milionvoicesinmysoul;) virgo123