Budzę się rankiem, chcąc znów ujrzeć kwitnące hortensję.
Kładę nagą stopę na zimnej od kwiecistych łez ziemi.
Nadgarstki me spętane błędami przeszłości.
Ciche słowa, przelatują, delikatnie kołują na wietrze.
Moje szkliste tęczówki bezowocnie wypatrują swojego odbicia w chaosie chwili.
Wirująca karuzela marzeń pochłania wszystkie odczucia.
Na dnie pozostawia jedynie skąpo wyglądające poczucie czasu.
Mam dość czekania aż stopnieje ostatni śnieg.
Ja Czekam.
Ja nie czekam.
Ja czekam.
Ja nie czekam.
Ja czekam.
Ja nie czekam.
Kładę się nocą, chcąc znów ujrzeć kwitnące hortensję.
Zamykam oczy, wiedzą, że jutro wita mnie z otwartymi ramionami, oferując wyłącznie czekanie.
Ja czekam.
Ja nie czekam.
Ja czekam.
Ja nie czekam.
Ja czekam.
Ja nie czekam.
Gardło me spętane głuchym krzykiem.
Inni użytkownicy: sahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02
Inni zdjęcia: Wolne patusiax395New Hair Right dawsteTo, co zostaje, gdy nie ma nic. comarroTears like a waterfall modernmedival... pils931449 akcentova:) dorcia2700Brak tytułu zwyczajnieszczesliwia1 mktnccPrzepełnienie świąteczne bluebird11