... serce zamoczone w winie... 

Mój najukochańszy, najsłodszy i sympatyczny Terrorysta:* Nie jest to jego popisowy uśmiech złośliwca z zębami na wierzchu ale i tak jest cudowny:) Za kilka dni kończy 11 miesięcy, niedługo roczek:) Oczywiście biega jak szalony, zębami świeci i uwielbia lustro a w nim siebie:)

Co go widzę to zaskakuje mnie tym, czego już się nauczył, co się w nim zmienilo. Z tygodnia na tydzień staje się coraz bardziej rozwinięty i cwany:) To na dzieciach widać największe zmiany. I jak tu nie kochać takiego szkraba?:) Matka chrzestna za nim szaleje bo jak inaczej?:) Zresztą on ciotkę też lubi i zawsze się z nią bawi, daje się przebrać i nakarmić (no chyba, że spanie męczy).