Zawsze są pozytywy :) 

Dzień Dobry !  ;-*
Dzisiaj zrobię kontynuację wczorajszego tematu mianowicie będzie temat o mnie datego że dużo osób z mojego otoczenia o niego prosiło :)
Nazywam się Jagoda jak większość z was wie, mam 16 lat skończyłam na dniach, mieszkam w UK ale wyprowadzam się do Polski.
Jestem osobą zamkniętą w sobie i wstydliwą ale staram się to przełamywać, bo to mi niczego nie ułatwia są z tego same komplikacje bo nie umiem powiedzieć komuś wszystkiego o sobie ale spróbuję :)
Jak byłam mała miałam problemy jak wiecie z wcześniejszego wpisu, mam rodzeństwo które też choruje.Siostra Weronika 17 lat ma coś w stylu autyzmu jeśli się nie mylę, nie widuję się z nią na codzień bo jest w ośrodku w którym jej pomagają, ale mam jeszcze moje 3 pociechy;
*Artur- ma 6 lat również choruje tylko lekarze nie stwierdzili jeszcze na co, młody ma badania co miesiąc ehh..  ;( 
*Szymon- 18 lat on akurat jest zdrowy :)
*Jasiu- 5 latek problemy z serduszkiem :/
Jak widać każdy w mojej rodzinie ma problemy z różnymi chorobami.
Teraz może trochę o mojej rodzinie i o mnie jak miałam 5 lat moi rodzice rozstali się, wstawałam w nocy i płakałam bo słyszałam ich kłótnie i to wszystko... Moja mama przy tym zawsze była bardzo poważna ale mój tata zawsze się z niej śmiał wiem jak cierpiała..
Mieszkam z mamą , Arturem i Szymonem reszta rodzeństwa jest rozdzielona.
Weronika mieszka w Wejherowie z prawdziwą mamą, a Jasiu z moim biologicznym ojcem;). 
Nie widuje się z nimi za często i to mnie boli bo nie mogę być blisko jak siostra z siostrą czy bratem :) 
Przez to też miałam problemy mianowicie przez rodziców za bardzo kiedyś na mnie naciskali przez to wszystko i wpadałam w złe towarzystwo ciełam się bo u nich to był najlepszy sposób na rozwiązanie problemów i wbili mi to w moją głupią głowę i później to mi 'pomagało' inaczej nie umiałam sobie pomóc.
Robiłam to po każdej kłótni kiedy było mi źle mam małe blizny na rączkach teraz to ja czuje się odpowiedzialna za moje rodzeństwo żeby się tak nie zachowywali jak ja wtedy bo to pogarsza sytuacje nikomu nie mówisz bo wyjdzie na jaw, ściany mają uszy i trzeba o tym pamiętać :) 
To chyba na tyle zajrzę do Was później  :)