photoblog.pl
Załóż konto

Rozpoczynam tego photobloga, mój prywatny pamiętnik, w którym będę przelewać na klawiaturę prawie wszystkie moje myśli. Dlaczego chce to zrobić?

Nie potrafię już w swojej głowie poukładać tego, co skutecznie ją zaprząta. Nie wiem, może liczę po cichu na to, że to miejsce pomoże mi choć w pewnym stopniu racjonalnie podejść do wszystkiego, a nie pod wpływem impulsu?

Może czytając wasze rady, bądź podobne życiowe sytuacje, przemyślę 10 razy każdy krok wykonany w swoim życiu?

Ale... Zacznijmy od początku.

 

Jakiś czas temu zakończyłam pięcioletni związek. Nie, nie o moim byłym będzie to miejsce. To jest zamknięty tom w moim życiu, bo rozdział w tym przypadku, to za mało powiedziane.

Rozpoczęłam więc pisać nową książkę, nowy tom swojego życia.

Nie myślałam, że moment, w którym Cię poznam, będzie przełomem w moim życiu. Jestem raczej osobą, której bardzo ciężko wychodzi okazywanie uczuć. Nie potrafię nawiązywać nowych znajomości, trzymam ludzi raczej na dystans, szczególnie tych nowo poznanych. Boję się po prostu zranienia. Nie chcę cierpieć, bo zawsze robię to w zamknięciu. Jestem jak taka skorupa. Niby na zewnątrz wydaje się być twarda, a jednak niewiele potrzeba, by rozbić ją. 

Założyłam konto na portalu randkowym. Dlaczego? Dobre pytanie, chyba byłam po prostu ciekawa, czy da się kogoś normalnego tam poznać. Nie minęło może 10 minut i słyszę wibracje telefonu. Wiadomość od Wini.

"Zjawiskowe spojrzenie ;)"

Bum. Już miniaturka Twojego zdjęcia sprawiła, że zaczęłam oglądać bardzo dokładnie Twój profil. Z wyglądu mężczyzna moich marzeń. To był dopiero początek. Charakter jeszcze lepszy jak wygląd. Może mam jakiegoś nosa do ludzi, ale wiedziałam, że jest to na tyle wartościowy człowiek, że dla kogoś takiego warto zaryzykować i zamienić te parę zdań. W rzeczywistości nie spaliśmy po nocach, w ciągu dnia zaniedbywaliśmy pracę. Zapomnieliśmy, że musimy jeść, zająć się codziennym życiem. 

Inteligentny, ambitny, romantyczny, niecierpliwy, czuły, śmiały, troskliwy...

Idealny mąż.

Musiałam przyznać się, że mam dziecko, tak, dobrze czytacie. Czułam strach przed tym, bo założyłam sobie z góry, że pewnie żaden facet nie będzie chciał panny z dzieciem, bo to wróży tylko same kłopoty.

O dziwo, był zachwycony. Może trochę zaskoczony, ale ani trochę to nie wadziło.

Zauroczyłam się, bo jak tego nie zrobić? Samotna kobieta jak ja robi to dwa razy szybciej.

I nagle mój świat się załamał, bo Ty się przyznałeś, że masz narzeczoną. 

Kurwa, no oczywiście, przecież taki facet jak Ty nie może być wolny. 

Byłam rozczarowana i zła, na wszystko i wszystkich. Bóg postawił mi na drodzę ekstra mężczyznę i daje mi wyzwanie co z nim zrobię. Chciałam od razu zakończyć tę znajomość, bo przecież jaki ona ma sens, kiedy jedna ze stron jest po prostu zajęta. Jednak coś kusi, ciągnie do Ciebie. Pisałam dalej z Tobą, prawiłeś mi tyle komplementów, że nie potrafiłam Ci odmówić niczego. Spotkaliśmy się 19 września pierwszy raz, na naszej już teraz ławce, w tym przepięknym miejscu.

Robimy to do tej pory, piszemy ze sobą na tyle ile pozwala jemu czas, spotykamy się kiedy ona jest w pracy.

A, właśnie się z niej zwolniła, więc pewnie domyślacie się, że nasz kontakt został ograniczony do TOTALNEGO minimum.

Od wtorku nie miałam z Tobą kontaktu. Wczoraj miał być nasz dzień, ale nic z niego nie wyszło, bo czekałam na wiadomość, która nie nadchodziła. Zła na siebie, że dałam się wciągnąć w taką relację, która zmierza do zakochania zarówno z mojej jak i z jego strony, poszłam się po prostu upić, ale nawet tego dobrze nie zrobiłam.

Druga w nocy, wiadomość.

I od słowa do słowa, nagle znalazłeś się przy mnie.

Choć było to bardzo krótkie spotkanie, to poczułam ulgę. Tęsknił, myślał.

Odwiozłeś mnie do domu, ze strachu żeby nic mi się po drodze nie stało.

Twój zapach czuję cały czas, Twój pocałunek...

Nie oceniajcie nas z góry krytycznie, wiem, że to niemoralne tak postępować, ale odpowiedzcie sobie na jedno pytanie.

Byliście kiedyś tak naprawdę zakochani?

To wiecie jak się czujemy.

I choć nie przyznajemy tego przed sobą, udając, że się bronimy przed tym, to wiem, że to już się stało.

Tylko co dalej?

Tak bardzo pragnę teraz z Tobą o tym porozmawiać.

 

Dodane 14 PAŹDZIERNIKA 2018 , exif
455
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika xletmeloveyou.