Mija dokładnie rok i 13 dni odkąd jesteście w związku. Tak na prawdę zaczeło się to juz znacznie wcześniej, gdy jeszcze byłeś ze mną..

Pamiętam jak poznałam Cię na zabawie ostatkowej (05.03.2011) tuż po nieudanym 'związku' z D. Pilnowałam pijanych bliźniaczek przed klubem kiedy zrobiło się nam zimno stałeś obok myślałam, że Kinga Cię zna i poprosiłam o kurtkę. Same Ci ją zdjęłyśmy dopiero po chwili jedna drugiej zapytała czy Cię znamy. Poszłyśmy się przedstawić. Chwilę potem zabrałeś mnie na spacer pod pretekstem pokazania rury grzejacej przy remizie. Miałam Twoją kurtkę, przytuliłeś mnie. Zadzwoniła koleżanka w obawie o to gdzie się podziałam czy wszystko ze mną dobrze-zacząłes się śmiać, bo musieliśmy wracać. Za podziękowanie poprosiłeś o całusa pocałowałam Cię w policzek, a Ty trochę zawiedziony spytałeś czy tylko tyle, odpowiedz brzmiała twierdząco. Nim doszliśmy przed klub pobiegłeś ode mnie, bo grupka Twoich kolegów zaczęła się z kimś szarpać. Poczułam się niezręcznie zdjęłam Twoją kurtkę i podeszłam Ci ją oddać po czym wróciłam do klubu. Następnego dnia nocowałam u koleżanki- okazało się że jesteś najlepszym kumplem jej chłopaka, a ja jej się nawet nie przyznałam, że Cię spotkałam dopiero gdy ona mnie o Ciebie zapytała zdziwiłam się skąd o Tobie wie.

Tak zaczynała się Nasza historia, o której zdążyłeś zapomnieć przez szmatę, która między Nami stanęła.