Mój pierwszy test: "IRON PUMP" firmy "IRON HORSE".

Jeśli chodzi o pierwsze wrażenie (smak, kolor, zapach), to odżywka bardzo przypomina multiwitaminę rozpuszczaną w wodzie.

Ma pomarańczowy kolor i w smaku nie ma niczego specjalnego.

Kolor i smak jednak nie ma żadnego znaczenia. Ważne jest działanie tego specyfiku. Po jakiś 15-20 minutach rozpoczęło się właściwe działanie.

Wszyscy pewnie znają uczucie mrowienia na stopach po dłuższym siedzeniu w nietypowej pozycji. Takie właśnie uczucie, ale dużo intensywniejsze miałem na rękach i całej twarzy.

Dla niektórych może to być pewien dyskonfort oraz strach, ponieważ takiego uczucia się nie doznaje na co dzień, jednak nie należy się tym przejmować.

Przejdźmy teraz do możliwości, które stwarza Iron Pump.

Moim klasycznym zestawem ćwiczeń jaki będę wykonywał podczas testów jest i będzie: 
1. Ćwiczenie hantlami z ciężarem dostosowanym do moich potrzeb (3 serie 12, 10 i 8 powtórzeń z 2 minutami przerwy);

2. Pompki z obciążeniem na plecach, może to być wypełniony czymkolwiek plecak ( 4 serie 40, 30, 20 i 10 powtórzeń z 2 minutami przerwy);

3. Podciągnięcia na drążku z wychyleniem do pozycji poziomej z nachwytem (wygląda trochę jak pompki do sufitu, dobrze działa na mięśnie brzucha oraz pleców; 4 serie, przy każdej serii 10 podciągnięć; 40, 30, 20 i 10 brzuszków z przerwami po 2 minuty);

4. Ćwiczenie hantlami jak w pierwszym ćwiczeniu.

Bez pomocy jakiegokolwiek suplementu byłem w stanie zrobić ćwiczenie: 

1 - bez problemu

2 - z drobnym problemem 

3 - z bólem brzucha, ale możliwe do wykonania

4 - przy ostatniej serii, prawie niewykonalne bez pomocy drugiej ręki

Dzisiejszy trening zakończył się zrobionymi wszystkimi ćwiczeniami bez żadnego problemu, czyli zwiększył moją siłę na treningu o jakieś 10-15%.

Jak sama nazwa wskazuje, Iron Pump faktycznie przyspiesza efekty wizualne, na które pewnie sporo osób liczy podczas ćwiczenia. 

Ze względu na moc, ten konkretny suplement polecam jednak osobom, które miały styczność z jakąkolwiek przedtreningówką.