Motory i te sprawy, Fazera jego miłość, to przykre, że on nie umie jej zauważyć, a ona tak się stara. Wszystko robi dla niego, bo wierzy, że mogą być kiedyś razem. Siedziała na podłodze, oglądając fotografie, w mieszkaniu, w którym kiedyś mieszkała z chłopakiem. Te słowa był ciągle w jej głowie, gdyż to on puścił jej tą piosenkę, Verba.. Nie kręcił go alkohol, czasem i trochę. Bał się o nią, nie chciał, żeby ona piła, ale raz wyszło tak jak wyszło. Napili się razem, w samochodzie, ona była pijana, poznała wtedy jego kolegę, to wszystko było takie piękne, miała ludzi w okół siebie, ludzi którzy ją doceniali. To dla niego pragnie żyć, kolejna piosenka, którą słuchała dzięki niemu... Miała chłopaka, a tak mocno kochała innego. Nikt jej nie mógł z tym pomóc, bała dzielić się tą informacją nawet z najbliższymi. Gdy odważyła się komuś powiedzieć, to ta osoba tak jak wszystkie inne ją olała... Był dla niej ideałem, ona na prawdę go kochała, to było takie trudne, kochała dwie osoby na raz. Czemu takim ludziom jak jej trafiają się takie ciężkie sytuacje, jeszcze wtedy, gdy było tak idealnie, gdy wszystko się udawało z jej chłopakiem, a pojawił się znowu on i znowu nie wiedziała co robić. Pisała z nim przez kilka dni, ona za bardzo nie był do tego chętny, ale ona nalegała, musiała mieć z nim jakiś kontakt. Po dwóch dniach, w powrocie do domu, spotkali się znów w tym samym samochodzie, na tej samej kanapie.. Na początku jechali tak, jakby byli dla siebie obcy... to było takie przykre. Po czasie się rozkręcili, głupie miny, ona miała nogi na nim to było takie fajne, trzymali się za ręce, on ją objął, ona dała mu buziaka w policzek, było pięknie. Uczucie, którego nie doznawała nigdy wcześniej ze swoim chłopakiem. Serio go kochała. Coraz bardziej dowiadywała się, że on i ona to tylko głupia przygoda... Ciągle o nim myślała, a najgorsze, miała wtedy chłopka. Ciągle jest myśli, że będzie między nimi coś więcej, niż tylko przyjaźń, gdyż znają się już tyle lat.