photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 8 MAJA 2007
50
Dodano: 8 MAJA 2007

słowa wstępu- biały krzyż

na początek chciałbym zwrócić waszą szanowną UWAGĘ na podstawowe, zasadnicze i fundamentalne pytanie. po co wy piszecie te pierdolone [tutaj użyję spolszczenia] fotoblogi? jedni po to, żeby niewątpliwie wyrywać dupeczki/chłopaczków na swoje zdjęcia, skrupulatnie wybrane spośród setek niewypałów na sesji po kilku browarach. i już można rozsyłać swojego pb po wszystkich numerach w magicznym okienku gadu-gadu. inni? ażeby zademonstrować swój talent, być może naciągany, czasem czysty i przemawiający z niemego zdjęcia. porażający. takie żurnale też widziałem. trzecia część użytkowników pb traktuje go jak fotke.pl. mam znajomych, napiszę gdzie dzisiaj piłem wrzucę głupkowate zdjęcie i będzie git. o, przepraszam, tacy nie wiedzą co to git. najbardziej śmieszą mnie takie skejterki. śmieszne stworzonka, zaprawdę śmieszne. ale co ja tu będę rozmawiał. wiecie jak jest, ale nie musicie rzucać drobnych na wino. chociaż. kasa by się przydała. ale tu nie o tym. wstęp jest zdecydowanie za długi w stosunku do tego, co zaraz napiszę, ale co się z tym wiąże: to moja PIERWSZA notka, którą pisze praktycznie pod przymusem. niekoniecznie siłowym. mało znam osób które chciałyby mierzyć się ze mną. ale wydaje mi się że to tylko przez zbieg okoliczności. śmieszna to historia, ale nie na teraz. może kiedyś pokuszę się o jej spisanie w tej wirtualnej księdze. dobra. do rzeczy. nie podam wam imienia, i tak jest raczej mało istotne, poza tym jakby się moja załoga dowiedziała ze piszę w takim pedalskim miejscu to bym chyba stracił palce. niestety muszę dać gdzieś upust swoim inwencjom twórczym, bo czuję że przestaję myśleć. ksywki też nie poznacie. kiedyś byłem GIT, ale wtedy mieszkałem gdzie indziej. nie jestem czarny, żółty, czerwony ani niebieski. bynajmniej nie chodzi tu o kolor skóry. jestem biały. i staram się żeby inni też tacy byli. jeśli wiecie o co mi chodzi, dzieciaczki. [chociaż dużo starszy od was to nie jestem]. jakby to powiedział jeden z moich załogantów co zowią go mały, ale za trzech potrafi dojechać: POTNE MORDE CYGANOWI BO SMIERDZI! ja tam nie wiem, nigdy ich nie wąchałem. od takich zadym trzymam się z daleka. nic mi w końcu nie zrobił. niech sobie tam gdzieś śmierdzi. ja mam to gdzieś. no, chyba że usiądzie koło mnie w autobusie. śmierdzenie pod nosem- oni to lubią takie sporty. wtedy to już coś robi, mianowicie wydziela nieprzyjemny zapach, trafiający wprost do moich receptorów węchu [czyt. śmierdzi] i w pełni klasyfikuje się do rangi 'można wpierdolić'. ale z reguły nie jestem agresywny. jestem tylko łysy. jak jesteś w tym momencie, to znaczy że jednak coś cię zaciekawiło w tym co piszę. albo się ze mnie śmiejesz. albo jesteś pierdolonym skejterkiem. koniec tego wstępu. i tak pewnie przestanę tu pisać, bo i po co. mi i tak się nudzi.