Zastanawia mnie na okrągło jedna rzecz. Zastanawiam się nad odpowiedzią każdej nocy, czym jest tak naprawdę miłość? Wzorując się na moim przykładzie- rozkochał mnie w subie niemiłosiernie, myślałam o nim non stop, nie mogłam jeść, spać i byłam tak cholernie szczęśliwa, całował mnie przy każdej możliwej okazji lecz ja nie umiałam znaleźć z nim wspólnego języka, nie rozmawialiśmy prawie wcale, on w końcu po paru tygodniach znalazł sobie bratnią duszę w mojej przyjaciółce, zaczęli się spotykać, gdy ja płakałam przez to przytulał mnie i tłumaczył że to tylko przyjaźń nic więcej.. skończyło się na tym że są razem, nikt nie wie skąd, dlaczego i od kiedy tak naprawdę się widują. On okazał się kłamcą- wybaczyłam mu zostałam jego przyjaciółką a teraz jego dziewczyna (moja była przyjaciółka) każe mi ograniczyć kontakty z nim do minimum- odbiera mi przyjaciela, odbiera mi kogoś komu ufałam i mówiłam wiele. Jak przeżyje tą stratę? Wątpie że ją przeżyje jest mi cholernie ciężko, dniami udaje że jest dobrze nocami wylewam łzy i zagryzam wargi krzycząc na siebie "dlaczego z nim nie rozmawiałaś!? Trzeba było znaleźć ten pieprzony wspólny język idiotko! Teraz CIERP ! Cierp jak nigdy nie cierpiałaś!.."
i tak sądze że jestem egoistką..
Inni użytkownicy: emillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90
Inni zdjęcia: Zbychu itaaanKaplica św Kingi bluebird11Wiosna milionvoicesinmysoulOpole kominy suchy1906Good vibes photographymagicPod te święta. seignej"Dzika "plaża andrzej73;) virgo123;) virgo123;) virgo123