Lubicie arbuzy?
Cieszy mnie, że w Empiku jest książka o diecie bezglutenowej. Nareszcie celiakia ma jakiś rozgłos. Widziałam też telebim na Kujawskiej (jadąc w stronę ronda Bernardyńskiego), a na nim co? Takie sobie ogłoszenie o 1% podatku. No że można oddać na Koło Pomocy Dzieciom Na Diecie Bezglutenowej (nie wiem, czy powinnam pisać to wszystko z dużych liter, ale tak wygląda poważniej xD Poza tym skąd mam to wiedzieć. Bo chyba nie z lekcji j. polskiego. Bez komentarza.) I Rogal mi powiedział, że na Błoniu otworzyli sklep z bezglutenowym żarciem. Postępy, brawo!
Mniejsza.
"Znam to,
ten mechanizm się powtarza,
znam to,
na tych samych zasadach"
Uwielbiam Ramonę!! Ahh xDDD
Byłam dziś u dentysty. Siedziałam tam 25 minut, z czego przez jakieś 10 minut dostawałam znieczulenie (potem oczywiście nie czułam połowy twarzy). Resztę czasu spędziłam leżąc na tym okropnym fotelu, z wiertłem wielkości słonia w mordzie, patrząc na oślepiające światło i słysząc ten cholerny odgłos wwiercania się z moje biedne zęby. Koszmar. Nic nie bolało, ale zaboli, bo 5. marca zostałam zaproszona na kanałowe. A co tam, jak szaleć to szaleć ;]
"Znowu noc,
sen,
potem dzień minie,
nie wiem gdzie,
kiedy był,
zaraz noc,
zaraz dzień
już był..."
Chciałam oficjalnie ogłosić, że jestem przeciwniczką lekarzy. Nie wszystkich, rzecz jasna. Ja nienawidzę tylko tych chujków pierwszego kontaktu, tych pseudo-pediatrów, którzy gówno wiedzą i innych takich, co tylko potrafią zapisywać antybiotyki. Dlatego też za wszelką cenę staram się ich unikać. Jest jeszcze parę placówek, które omijam, ale nie ze względu na strach, tylko na to, że nie chcę się denerwować. No bo po co? Nie ma sensu. Trzeba być zawsze uśmiechniętym i życzliwym dla innych :) Tylko czasem się nie da, no po prostu się nie da. Przykład? Weźmy sobie pocztę, rejestrację w szpitalu czy przychodni jakiejś. Boże, czy tam pracują same takie szmaty, czy to ja mam takiego pecha i zawsze trafię na taką?! I jak tu się nie denerwować? Miejmy nadzieję, że gdzieś tam są jakieś porządne "panie w okienku"...
"Wstałam tam,
gdzie nie chciałam nigdy wstać.
Za ciemno żeby widzieć,
za ciemno żeby myśleć..."
I tym optymistycznym akcentem witamy weekend. A w środę czeka mnie pełnoletność...
:)