może fatycznie się mylę? może faktycznie moje wyobrażenie o wspólnym życiu mija się z prawdą? Może faktycznie to powinno być tak, że ja siedzę cicho, gdy coś mi nie odpowiada powinienem tego nie komentować, znosić wszystko, ustępować... w zamian owszem miałbym wtedy spokój, jego zadowolenie, a to że ja siedziałbym ze zwiniętym żołądkiem? że wewnątrz bym ryczał z rozżalenia? tak, większość kłótni zaczyna się o to, że albo powiem że nie podoba mi się to, albo przez to że zauważy moją nietęgą minę, spowodowaną jego zachowaniem... Ile ja to już ostatnich szans dałem? Ile ja już usłyszałem obietnic?
...
gdyby dało się cofnąć czas...
Inni użytkownicy: fredflintstonwojciechszmyttojaola93gorolblondynka30wsabielskowtf321agrolift2020annagalmamlizak
Inni zdjęcia: Bellusia pati991Tyłem :) nacka89cwa:) dorcia2700Bełkot downwardspiral;) pati991back on my feet brienneJa :) nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24