photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 STYCZNIA 2013

Ten człowiek to wariat  pomyślał Robert i zgodnie z poleceniem pobiegł na górę po schodach i wpadając na korytarz wykonał przewrót i zastrzelił dwójkę strażników biegnących w jego stronę. Potem szybko przez korytarz i zgodnie ze wskazówkami znalazł ostatnie drzwi przy oknie. Stanął przy drzwiach i delikatnie powoli je uchylił. Wtem coś silnego strzeliło w drzwi i wywaliło je z zawiasów. Usłyszał przeładowanie strzelby i dziękował, że nie otworzył ich od razu wchodząc do środka.
- Nie ruszaj się! Bo zastrzelę!  krzyknął ktoś ze środka.  Rozpierdolę ci czaszkę!
To chyba dobra chwila żeby użyć tego granatu  stwierdził i wrzucił go do środka. Jednak zamiast wybuchu i krzyku zobaczył mocny rozbłysk i, pisk, straszny i głośny. I przenikliwy. Za mgłą dźwięku, jaki go otaczał zdawał się słyszeć strzały i krzyki człowieka. Jednak on w przeciwieństwie do niego miał przewagę  widział. Wskoczył do pokoju i strzelił miotającemu się generałowi trzy kulki w korpus i jedną w krtań. Wybiegł z pokoju i zobaczył jak kilku nazistów biegnie w jego stronę strzelając w kierunku okna, wycelował i odpowiedział ogniem i zastrzelił dwóch. Padli ciężko w metalowych hełmach, zatrzymując kolejnych biegnących. Wtem dostał kulkę w łydkę, i oparł się o ścianę strzelając dalej. I usłyszał coś, co jakby powróciło mu nadzieję. Zza okna przez pisk usłyszał klakson ciężarówki
Odwrócił się i zobaczył Marcela siedzącego za k&kółkiem czegoś, co chyba jeździło tylko dzięki cudowi. Strzelił jeszcze dwa razy, wziął zamach i wyskoczył przez okno wprost na płachtę ciężarówki po czym zgrabnie przeniósł się na miejsce pasażera. Marcel z piskiem opon ruszył przed siebie. Samochód przedzierał się przez prowizoryczne zasłony i zastawy jak lodołamacz, dojechał do bramy i wywarzył ja, nie zatrzymując się.
- Już myślałeś że nie przyjadę, co?  zapytał zadowolony i uśmiechnięty
- Można tak powiedzieć  przecisnął przez zęby wiążąc prowizoryczny opatrunek na zranionej łydce  szybciej. Będą nas gonić.
- Spokojnie nie będą& - mówił wciąż uśmiechnięty i wyjął nóż  jak można jechać z flakiem zamiast opony?
- Ty głupku  uśmiechnął się Robert i uderzył go w ramię  jedź, tylko uważaj. Chce dojechać w jednym kawałku&