I przyszła do Ciebie nocą, nie wiadomo skąd nie wiadomo po co,
zanurzony w miękkiej pościeli, śniłeś...
stała nad twym łóżkiem taka cicha i mroczna, nie oddychała,
dla ciebie jakby niewidoczna
I szmer, jakby jej pazurów zgrzyt
Obudził cie nagle.
Ubrana w czarna szatę, swąd padła
wydobywającego się spod ubrania
Co to ? Myślałeś z przerażeniem
i zacząłeś czuć silne uderzenie
to ona taka cicha i mroczna
nieoddychająca muza przyszła po swego ojca
czułeś na sobie jej wzrok, chodź oczu nie miała
czarne oczodoły przepełnione pustka
czułeś na sobie jej dotyk
a przecież Cie nie dotykała
czułeś kucie w swym sercu i to jak tracisz oddech
Ona tylko stała i Tobie się przyglądała
Odchodzisz, czujesz to, spadasz w dol
zegnasz surowy świat ze strachem w oczach
nagle wydal ci się piękny, chcesz wrócić
Stop ! Dość ! Zostaw mnie nie chce więcej !
Zrozumiałem...
Zostaw już me serce
Budzisz się nagle
przerażenie w twych oczach.
W pokoju pusto.
Rozglądasz się nerwowo gdzie ona ?
Gdzie jest śmierć.
odeszła.. Krwawa muza.
To powyżej zostało napisane przez mojego kolegę ... PODOBA SIĘ 

