photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 LIPCA 2017

Moja kochana Portugalia

Portugalia - tam czuję się dobrze. Chętnie spróbowałabym tam pomieszkać z pół roku i nauczyć się języka. 

 

Przeglądałam sobie instagramy znajomych i przypomniały mi się czasy fotki.pl, a skoro już byłam myślami przy fotce, to kolejnym krokiem był oczywiście fbl! Zbyt rzadko mi się o nim przypomina!

 

Dopiero lipiec, a ja już mam wrażenie, że wyczerpałam pulę przeznaczoną na te wakacje. Co będzie potem, niewiadomo. Ale przynajmniej mam gar rosołu, starczy na jakieś 3 dni. Tylko makaron się skończył, będę musiała się ubrać i pójść do sklepu. Trochę się chmurzy, ale może zdążę podjechać rowerem i udawać, że jestem fit. Czy kiedyś jest ten moment, kiedy jesteśmy zadowoleni ze swojego wyglądu? 

 

Przez te wszystkie wyjazdy i zgiełk odzwyczaiłam się od bycia samemu. Co nie oznacza, że nie doceniam jak było super. :) Po prostu mam wrażenie, że sama zabieram sobie momenty spokoju. Bo cały czas komputer, telefon, spotkania, piwo, film, muzyka, pośpiech, dalej. Gdzie czas na bycie? Więc wdech, wydech i ponowna nauka spokoju. Ale jak być spokojnym, jak do załatwienia tyle spraw, wieczne czekanie na kolejne maile i modlitwa, żeby się ze wszystkim wyrobić. No ale spokojnie. Dziś wdech, wydech, porządek, sklep, kawa, rosół i na spacer z malutkim. 

 

Tęsknię za Tobą. Bardzo żałuję, że nie mogę być obok, kiedy tego potrzebujesz. Niedługo wracam, pójdziemy wszędzie i poszukamy nowych super wspomnień. :D Jak na przykład ostatnio wieczór z festiwalem piwa i piciem w marinie. Daj znać co u Ciebie. 

 

A.

 

P.s.

Nie wiem czemu, ale ten fbl to trochę jak listy między nami. Lubię listy, bo jest w nich trochę więcej miejsca na przemyślenia. Bardzo doceniam czat, bo dzięki temu możemy być w kontakcie na bieżąco i dzielić się wrażeniami. Miło tak czasami chwilę dłużej zastanowić się nad tekstem. Pół życia wydawało mi się, że nie cierpię pisać. To się chyba powolutku, niewiadomo kiedy zmienia. Ostatnio zorientowałam się, że jest cała masa rzeczy, które się w ten sposób zmieniły. Rzeczy, których nie lubiłam, które okazują się całkiem niezłe. Albo rzeczy, bez których nie wyobrażałam sobie życia, o których już prawie wcale nie myślę, albo wręcz wiem, że nie tego chcę. Z jednej strony trochę smutek, bo skłania do refleksji o tym, kim tak na prawdę się jest i co jest ważne. Ale z drugiej to chyba normalne, że tak się dzieje i też daje jakąś wolność. Że nic nie musi być na stałe. Jej, filozoficznie się zrobiło. Może to taki okres, milion zmian i brak danych co dalej, jak po maturze. Omg, to bardzo długi P.S. A miały być 2 zdania.