photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 22 GRUDNIA 2014
72
Dodano: 22 GRUDNIA 2014

#1 anxiety neurosis.

Witam,

 

Podobno nie powinno się używać tego zwrotu, gdyż jest całkiem niegrzeczny, zamyka przed innymi nasze drzwi. Buduje dodatkowy mur.

Może nie bez powodu został przeze mnie użyty? Powiedziałabym wręcz, że nadużywany.

Jestem Lily, Spider Lily, Manjusaka- jak kto woli, lecz prawdziwego imienia nigdy tu nie napiszę.

 

Zanotuję jednak kilka, znaczących faktów, które pewnie i tak nikogo nie zainteresują:

Dziś skończyłam 24 lata. Nie było tortu, nie było świeczek, za to mnóstwo życzeń na facebook'u, który przypomniał wszystkim znajomym i mniej znajomym, że dziś Lily wypada życzyć stu lat. Nie chcę ich, podziękuję, postoję.

 

Od 4 dni łykam spore dawki leków antydepresyjnych i  mających trzymająć na wodzy moją kilkuletnią Przyjaciółkę, Nerwicę Lękową. To moje drugie podejście do lekoterapii. Choruję od kilku lat, lecz leczyłam się tylko przez rok. 

Psychoterapeutyczne próby z różnymi specjalistami były bezskuteczne- sama mam wyszktałcenie psychologiczne, na terapii zmieniałam się w terapeutę, wyprzedzałam pytania... pacjent zdecydowanie nie wymarzony.

"Pani się uśmiecha, ale Pani oczy się nie śmieją..."

Leki, leki, pigułki, start w nowe życie- podniosłam się, na całe 3 miesiące okresu wakacyjnego, ostatnich, spokojnych wakacji w moim życiu.

 

Od września nowe zmiany- pierwsza, bardzo odpowiedzialna praca, do tej pory wymarzona. Żyć nie umierać, prawda?

Od października zdecydowanie umierać, umierałam po kawałku, czułam, jak moje ciało w każdej chwili może się rozpaść. Pogotowia, SORy, szpitale, badania, prześwietlenia, rezonanse, tabletki brane garściami na wszystko- w nocy wycie z powodu nieprzerwanego bólu i ciągłej bezsilności. Chciałam walić głową w ścianę, tak mocno, żeby jeden ból przyćmił inny- wtedy może ktoś by mi pomógł.

Tabletki rozwaliły inne narządy, przy okazji budząc moją Starą Przyjaciółkę, która przyprowadziła Nową- Depresję.

Od 3 miesięcy mogę powiedzieć, że nie żyję- chodzę, oddycham, ale nie żyję- tylko cierpię. Nie została mi w życiu żadna przyjemność, ani jedzenie, ani spokojny sen.

 

Organizm odzwyczaił się od psychotropów i ponowne przyzwyczajanie go do tych substancji jest drogą przez piekło. Kto próbował i nie trafiał, ten wie.

Ciągle pobudzenie.

Poszerzone źrenice.

Mrowienie w karku, w kończynach.

Chęć ucieczki.

Całodzienny płacz bez powodu.

Brak apetytu.

Koszmary.

Bóle.

 

Tęsknię za pierwszą lekoterapią, gdy przez pierwszy tydzień brania leków mogłam tylko spać i nic innego mnie nie ruszało.

Wydaje mi się, że to kwestia Nowej Przyjaciółki.

 

 

Ktoś mółgby zapytać, po co mi ten photoblog?

Chcę tylko miejsca, gdzie mogę się wypisać- nie wiem, czy to w czymkolwiek pomoże. Może nie mi, a komuś innemu?

W dzieciństwie zaczynałam pisać pamiętniki i po 2 dniach wyrzucałam je w kąt. Jako nastolatka pisałam bloga- kilka notek i znudzenie.

A teraz nudzi mnie wszystko, nawet to, co do tej pory uwielbiałam.

 

Po raz kolejny zabraniam sobie każdej chwili szczęścia.

 

Cała ja.

Lily.

 

 

 

 

źródło zdjęcia: 

http://www.opiomgallery.com/en/artistes/oeuvresphotographe/17/jeeyoung-lee 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika spiderlily.