Pierwsze dni w internacie za mną. Nie uśmiecha mi się tam wracać, ale co tam. Nowa szkoła, nowi ludzie... No trudno, trzeba sobie radzić. Już pierwszego dnia dali nam zadania domowe. -.- Ludzie z klasy nie wydają się źli. Okaże się, komu można ufać, a komu nie :).

Trochę szybko te wakacje minęły. To zdecydowanie przez ten brak pogody. Ale nic, dam radę. Dwa razy w tygodniu mam na 7;05 -.-. Może się dobudzę. w jeden dzień mam 9 lekcji, ale chyba da się przeżyć. Muszę jeszcze zadania zrobić. To pierwsze prace domowe, a już mi się nie chce. Z takim zapałem, to zajdę daleko... Trzeba się za siebie zabrać. 

Ogółem nie jest aż tak źle, pewnie się przyzwyczaję. Jutro spowrotem do internatu, ale na szczęście następny weekend spędzę u Dominika. Będzie pięknie, Kochanie!

Miesiąc za mną, jeszcze tylko ponad trzy.

Z wami byłoby prościej.

Jeszcze około 108 dni.

Mamo, tato WRACAJCIE!

Byle do następnego weekendu <3

D.

KOŃCZĘ Z PHOTOBLOGIEM.

W internacie i tak nie mam komputera. A poza tym- nie mam zdjęć.

Żegnam.