czuje się tragicznie. tak jakbym nie miała w ogóle pulsu. zero życia, nic. samotność i strach- to mnie nigdy nie opuszcza.
co jest we mnie takiego złego? nie mogę tego zrozumieć. czym sobie zasłużyłam na cierpienie?
chciałabym chociaż przez jeden dzień czuć się akceptowana, potrzebna.
nikt sobie nie zdaję sprawy z tego co ja przeżywam, w końcu w szkole się uśmiecham, rozmawiam.
zamknęłam się w sobie i nie umiem tego cofnąć. nie potrafię.
5 luty- psycholog.
tylko tam mogę być sobą.
Inni użytkownicy: johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488
Inni zdjęcia: ;) virgo123Piękna pogoda patusiax3951450 akcentovaOj locomotivW oczekiwaniu na lato elmarHihi hanusiek... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24