nie było nas, kochaliśmy się żeby umrzeć, żeby zabić pożądanie, żeby przetrwać zimę.. pamiętam, ale moje serce bije spokojniej wolne od twej bliskości. jestem szczęśliwsza bez ciebie, lecz nigdy nie przestanę szukać twych śladów pośród śniegu, nigdy nic nie ukoi mnie tak, jak zapach jaśminu....
stało się mnie zbyt wiele, w czysto fizycznym znaczeniu... na tyle wiele bym znowu oszalała i wyrzuciła śniadanie do kosza. nie akceptuję ciała, które dotykasz, nie pragnę pożądania. chowam się w twoich ramionach, by poczuć się mniejszą, lecz nie jesteś w stanie zrozumieć tego bólu. przecież kłamię, wydawać by się mogło, że wszystko-jest-ok, tymczasem....