Na nieboskłonie powiek blade wstęgi malowały krańce wszechświata.
Wartki nurt ukołysał do snu spragnione ciepła policzki.
Czara nigdy nie jest w połowie pełna, nigdy w połowie pusta. Grań wzywa okrawki, grań niknie w rozpadlinie ciszą okrytej.
Szklana kopuło, królowo księżyca
to w bezdechu goryczy smak tonie.
Inni użytkownicy: janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooo
Inni zdjęcia: Wyruszamy na jeziora. halinamZięba slaw300Historia. justkyuuban;) virgo123Stacja burdel centralny pamietnikpotworaNiezbadane są wyroki boskie bluebird11KROWA MUĆKA suchy1906... idgaf94... maxima24... maxima24