Była chłodna, pochmurna noc. Wysoka kobieta z włosami jak krew i długim czarnym płaszczu, sięgającym jej kostek, szła środkiem brukowanej ulicy. Otaczała ją zupełna cisza. Jedyne co można było usłyszeć to jej wysokie obcasy stukające o uliczną kostkę. Na końcu ulicy znajdowała się kawiarnia. Szyld z napisem "Cafe" mrugał na czerwono nie rytmicznie co wskazywało ze był zepsuty. Szyby były zaparowane tak bardzo, że nie można było zobaczyć co jest w środku. Gdy kobieta zaczęła zbliżać się do kawiarni poczuła zapach świeżo parzonej kawy. Złapała za klamkę która była lodowata lecz nie poczuła tego, gdyż miała na sobie czerwone, skórzane rękawiczki. Jak tylko otworzyła drzwi, fala ciepłej bryzy uderzyła ją w twarz.
Zapach kawy stał się wyraźniejszy i intensywniejszy. Gdy przekroczyła próg, twarze gości skierowały się w jej stronę. Przez pierwsze pięć sekund wszyscy patrzyli na nią, lecz nie przeszkadzało, ani nie speszyło jej to. Jak gdyby nigdy nic zaczęła zdejmować rękawiczki i w tym samym czasie kobieta rozejrzała się po gościach.
Na samym końcu sali siedziała młoda para naprzeciw siebie. Przy barze siedział mężczyzna w szarym garniturze i niebieskim krawacie, pijący mocną czarną kawę. Przy wejściu minęło ją trzech starszych panów. Każdy kolejno uśmiechnął się do niej po czym skłonił, ściągając kapelusz z głowy a następnie wyszli. "Szkoda, że dzisiejsi faceci nie są takimi gentlemanami." pomyślała.
Zajęła miejsce koło mężczyzny przy barze i zamówiła cappuccino z pianką. Gdy czekała na zamówienie miała czas dokładniej przyjrzeć się wszystkiemu dookoła. Ściany były od góry do połowy zielone a od połowy w dół brązowe. W niektórych miejsca na ścianach znajdowały się obrazy przedstawiające rożne krajobrazy. Stoliki były okrągłe, wykonane z jasnego drewna. Krzesła wyglądały tak samo. Na jednym ze stolików przy oknie stały trzy puste filiżanki po kawie co wskazywało że to tam siedziało trzech starszych gentlemanów. W kawiarni panowała cisza, lecz nie zupełna. Można było usłyszeć dźwięk czajnika w którym parzyła się woda, naczynia stukające o blat gdy kasjerka je ustawiała i młodą parę szepczącą coś do siebie.
Kasjerką była młoda dziewczyna w blond włosach, spiętych w kok. Na głowie miała ciemno zieloną czapkę z logo kawiarni. Fartuch był tego samego koloru co czapka, a logo było na samym jego środku. Dziewczyna podała zamówienie kobiecie i wróciła do swoich zajęć.
Mężczyzna siedzący obok spojrzał kontem oka na filiżankę i jej zawartość po czym zaśmiał się delikatnie. Kobieta spojrzała na niego ponownie. Wokół niego unosiła się woń papierosów. Nie przeszkadzało jej to. Sama paliła. Garnitur był w idealnym stanie, jakby dopiero odebrany z pralni. Mężczyzna sam w sobie również wyglądał na bardzo zadbanego. Krótkie włosy, ogolony, obcięte paznokcie, czyste dłonie. Zauważył że kobieta się mu przygląda i odezwał się do niej. "Mogę się z panią założyć o 10 funtów że w ciągu następnych piętnastu minut ta para się pokłóci, chłopak dostanie w twarz, jego dziewczyna wstanie szurając krzesłem, złapie płaszcz i wybiegnie trzaskając drzwiami, a on poleci za nią.", po czym wysunął rękę w jej stronę na znak przypieczętowania zakładu. Kobieta nie powiedziała nic jedynie podała rękę z uśmiechem.
Przez kolejne piętnaście minut siedziała, przypatrywała i przysłuchiwała się młodej parze. Młoda dziewczyna zaczęła temat kupna nowego domu, założenia rodziny, ślubie, zmianie pracy i o czymś jeszcze czego nie dało się usłyszeć bo zniżyła ton głosu. Chłopak odpowiedział coś dziewczynie po czym ta wstała, wrzasnęła na niego "Ty mnie wcale nie kochasz! Czemu nie chcesz mieć ze mną dzieci i rodzinnego domu?! Wychodzę! Cześć!" po czym opuściła lokal wraz z chłopakiem w dokładnie taki sposób w jaki opisał to starszy mężczyzna.
Czerwonowłosa była pod wrażeniem. Mężczyzna nawet się nie odwrócił żeby oglądać scenę. Znowu się jedynie uśmiechnął i dodał "Związki młodych. Tak przewidywalne. Zdaje się że wygrałem?" Kobieta wyjęła banknot z portfela i podsunęła mężczyźnie. Jak pan to zrobił? zapytała. Jest pan jakimś jasnowidzem?. Mężczyzna spojrzał na nią, "Tylko nie pan. Na imię mi Nick. Jeśli chcesz się dowiedzieć jak to działa, to może przejdziesz się ze mną na drinka?". Kobieta zerknęła ze zdziwieniem na mężczyznę "Carmen. W sumie to czemu nie.", zastanawiała się czy miał to wszystko zaplanowane od samego początku jak weszła, czy był to zwykły przypadek.
Wstali razem od baru po dopiciu kawy, pomógł ubrać jej płaszcz i wyszli z kawiarni dziękując młodej blondynce za obsługę.
Ja już dłużej tak nie chcę...
Inni użytkownicy: godusteredekbinekhapekxxzanetamianowska92gmailtoporowiczdamisiek10goochancabane4142diego3000rafalp1989
Inni zdjęcia: Raków Częstochowa - Śląsk wroclawianinCyrk patusiax395Casablanca modernmedival Niepewność dawstePiękne najprawdopodobniejnie... maxima24... maxima24... maxima24Egzotarium suchy1906... maxima24