photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 6 GRUDNIA 2010
30
Dodano: 6 GRUDNIA 2010

#1

Jak codzien rano po zbrodni doskonałej,w pierwszej kolejnosci, udałem sie do łazienki, by zmyc resztki zaschnietej krwi z moich rak, po tej czynnosci, udaje sie do kuchni by zrobic mocna kawe, z dosypka jednej dawki amfetaminy, kiedy popijam ta mocna kawe palac papierosa, czytam gazete, Wielki nagłowek na poczatku "4 zabřjstwa, po mordercy ani sladu"  czuje jak pojawia sie szyderczy usmiech na mojej twarzy, z mysla, jacy ludzie sa głupi i nieprzewidywalni, ale plus dla mnie, po moim codziennym "sniadaniu" wychodze na swiatło dzienne, ktorego nie cierpie. Nagle dzwoni moj telefon, dostaje zlecenie, na zabicie ksiedza z rodzinnej parafii...Znam tego człowieka od małego dziecka, nawet pamietam jak czasem siła molestował mnie seksualnie, grozac, ze jak komus powiem to, mnie zabije, zreszta, Powiedziałem To swoim rodzica, ktorzy smiali sie ze mnie, (dlatego przez to nie ma ich juz na tej planecie :)) )ale wracajac,do mojego zlecenia, postanowiłem, ze bedzie to moje ostatnie zabřjstwo i musi ono wygladac naprawde kameralnie. Patrze na zegarek, 12 Listopada, Niedziela Godz 9:30. Wpadam na genialny pomysł, zabije go podczas mszy o 11:30... Mam dwie godziny, wiec wracam spowrotem do domu by obmyslic plan..... c.d.n 


Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika przejebanegowno.