photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 10 PAŹDZIERNIKA 2013 , exif
260
Dodano: 10 PAŹDZIERNIKA 2013

Przestrzeń

Mam pewną przypadłość, mianowicie nie potrafię dokończyć czegoś co zacząłem. Czy to ma być wątek, czy stworzenie jakiegoś utworu. Zawsze zostawiam coś nieskończone. Denerwuje mnie to ale nie potrafię tego zmienić. Przychodzi myśl i odchodzi, po chwili jest kolejna. Nawet teraz jestem wkurwiony bo chciałem pisać na inny temat a wyszło jak zawsze. Zaczynam byc coraz bardziej rozdrażniony bo z końcem wakacji moje kontakty z ludźmi ograniczyły się. A bez ludzi zaczyna się w głowie mieszać, tak jak teraz. Czuje, że moje akumulatory normalnego zachowania wyładowują się. Ogarnia mnie niemoc i frustracja. Siedzę przed komputerem, patrzę na facebooka w którym wkurwiają mnie ludzie, którzy marnują swój czas. Widzę posty na fb typu: nudzi mi się, nudno, pytajcie. Gdyby pół godziny dziennie z tej nudy poświęcili na coś produktywnego to pewnie za 5 lat byliby w czymś niesamowici. Próbuje to wpoić bratu, bo najłatwiej jest powiedzieć: nie chce mi się. To jest poddanie się na starcie.

 

 

Tradycyjnie poruszam 54654765478547543 wątków.

 

Jest mi niedobrze i nie mogę nic z tym zrobić. Jakby to był ból głowy to wziąłbym tabletkę i by było z głowy (dosłownie). Właśnie, ostatnio uświadomiłem sobie, że każdy nas zawiedzie. Że ludzie mają siebie nawzajem w dupie. Że nie warto się starać ale to jak zwykle się pewnie powtarzam. Jak kogoś potrzebujesz, to ta osoba nie ma czasu.

 

"bo lepiej jest nie walczyć, kiedy walka jest o nic"

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika proach.