photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 14 LISTOPADA 2023
138
Dodano: 14 LISTOPADA 2023
Jesteśmy społeczeństwem ogłupiałym. Jesteśmy społeczeństwem bezrefleksyjnym, bezmyślnym, sterowalnym przez każdego, komu  w imię każdego, często podłego celu  chce się to robić, komu chce się nami sterować, co nie jest przecież trudne i co nie wymaga większego wysiłku. Można obiecać nam wszystko, zwłaszcza to co niewykonalne, można sprzedać nam wszystko, począwszy od gówna w złotym papierku, przez graty których nie potrzebujemy, przez ideologie które nie mają prawa w rzeczywistości zaistnieć a których samo już wymyślenie to urojenia paranoików, wierzących w tej swojej paranoi  słusznie zresztą  że wyszarzała masa składająca się na to tak zwane społeczeństwo, zwariuje z zachwytu i odda w zamian wszystko, włącznie z własnym zdrowiem i ze zdrowym rozsądkiem. Ta sama szara masa wleje w siebie  w ilościach wymykających się już statystykom, szacunkom, rachubom  łakomie pochłonie wszystko, co zawiera spirytus czyli toksyczną truciznę. To społeczeństwo oszalało w sposób tak niebezpieczny, że samookaleczanie się i powolne, systematyczne samobójstwo przy zastosowaniu etanolu jest w nim gloryfikowane, i bronione niczym ostatni bastion wolności. Wolności urojonej. Dzisiaj zastanowimy się nad kulturą w jakiej sobie dziarsko funkcjonujemy, nad kulturą naznaczoną alkoholem, nad kulturą zapijaczoną, chcąc również przekonać Was do niedostrzeganego lecz niepodważalnego faktu, że my wszyscy, absolutnie wszyscy: pijący, nie pijący, kobiety, mężczyźni, młodzież, dzieciaki, wszyscy żyjemy w alkoholowej pandemii która zabija, która wyżyna w sposób systematyczny pijących, pozostających w społeczeństwie w olbrzymiej  niestety - większości, oraz ingeruje  w sposób zły, również destrukcyjny w jakość życia niepijących, będących w tej minimalnej mniejszości. Jest z nami już tak, że boimy się eboli, wąglika, trzęsiemy gaciami nad wirusami zwykłej i natychmiast powstrzymywalnej grypy a świadomie, zupełnie świadomie, bezkrytycznie tolerujemy dostępność i radosne pochłanianie alkoholu, który jest śmiercionośny. Przesadzam? No nie, nie przesadzam niestety. Pomyślcie sobie w tej chwili o cmentarzach. I wyobraźcie sobie że tak mniej więcej co trzeci zakwaterowany tamże człowiek to ofiara alkoholu. Marskość wątroby, niewydolność trzustki, nowotwory, wylewy i zawały, wypadki komunikacyjne, wypadki w pracy, utonięcia, zabójstwa pod wpływem, ewidentne zapicia na śmierć, otóż w bezdyskusyjnej większości przypadków wymienionych, to udział lub współudział etanolu. W tym kraju nie ma rodziny, nie ma tu ani jednej rodziny w jakiej nie było by pogrzebu z powodu alkoholu. Jeżeli ktokolwiek pokaże mi rodzinę, w której alkohol nie ma prawa bytu w sposób restrykcyjny, czyli nie ma tej trucizny w domu, nie pije się w czasie wizyt u znajomych, podczas imprez, to odpowiem że to efekt wcześniejszych, dramatycznych doświadczeń z tą trucizną w tej samej rodzinie. Jeżeli ktoś wskaże mi świadków jehowy czy muzułmanów, to zapytam czy na pewno? No bo tak się składa że ja znam przypadki  liczne przypadki odstępstw od pewnych religijnych dogmatów. Instrument dyspensy, znany w każdej religii pod taką czy inną nazwą robi karierę oszałamiającą odkąd istnieje, a i z niezachwianiem morale to bywa sobie różnie. Bolejemy nad toczącymi się teraz wojnami, podczas gdy pochłoną one nie więcej niż pół miliona śmiertelnych ofiar, a w tym samym czasie alkohol sprzątnie z powierzchni ziemii cztery miliony ludzi. Chcę przez to wszystko powiedzieć, że w naszej kulturze Bóg znany z biblii nie jest najistotniejszy. Ważniejszy jest ten z alkoholowej sekty, ten porcjowany nam w puszki i w butelki. Czy jesteśmy osobami pijącymi, czy leczymy się po pijanych doświadczeniach, czy mamy w otoczeniu człowieka nadużywającego, czy cokolwiek związanego z alkoholem nigdy w życiu nas nie dotknęło to należy nam powziąć świadomość uczestnictwa w sekcie wyznawców alkoholu. Czynnie czy biernie, bierzemy udział w tym gównianym matriksie. Wszyscy. Może z kilkoma wyjątkami. Z kilkoma zaledwie, wśród czterdziestu milionów sekciarzy. Czy to jest szalone założenie, czy stwierdzenie w obłędny sposób radykalne, czy wyartykułowanie oczywistej prawdy, oceńcie sobie sami. Nie mniej: alkohol jest wszędzie za naszym przyzwoleniem a nawet z uznaniem. Tkwi sobie skurczybyk w naszym sposobie myślenia. Jest czymś, do czego nawet alkoholik w ostatnim stadium podchodzi w sposób rytualny. Interesy, uroczystości wszelkiej maści, przeróżne okazje, spotkania, wycieczki, zakupy, osobiste sukcesy, osobiste porażki, nawet czas wolny od wszystkich i od wszystkiego to pijane rytuały. Nawet język jest tym cholerstwem zrytualizowany, bo: Trzeba to oblać, Trzeba tę sprawę oprzeć o bar, bo Nic tylko się napić, Trzeba odprężyć się przy flaszce, no i to sakramentalne Ze mną się nie napijesz? które jest jak ta modlitwa przebłagalna. Łapówka? Ależ jak najbardziej: koniaczek dla Pana Doktora, winko dla Pani Prezes, połówka dla hydraulika, browarki dla Stacha bo dobry z niego somsiad. Widok wystaw z alkoholami? No i już zagwozdka, czy w domu jest coś pod meczyk reprezentacji albo pod taki tam& popołudniowy serialik. Promocja piwa w sieciówkach? No to jazda dwadzieścia puszek do wózka, bo zapala się w głowie lampka że to okazja do, uwaga& zaoszczędzenia, choć wlewanie w siebie tej chmielowej zupy generuje przyszłe, gigantyczne koszty leczenia. Koszty które ponosimy każdego dnia wszyscy. I myślę sobie że człowiek który nie tknął alkoholu nigdy, a choruje na& dajmy na to cukrzycę, ma prawo być niekiepsko wkurwiony przez to, że detoksy, terapie są dla alkoholików darmowe i dostępne z marszu, natomiast leczenie cukrzycy wymaga od chorego solidnych wydatków i kolejek do dobrodziejstw NFZ. Czy to nie jest tak, że należy pozywać to chore, to zidiociałe Państwo za kretyńskie regulacje prawne, które z alkoholika czynią świętą krowę a z człowieka wolnego od jakiegokolwiek uzależniającego cholerstwa lecz chorego czynią ofiarę? Dlaczego nikt na to nie wpadł? Wiecie że alkoholikowi, wobec którego orzeczono niezdolność do pracy  a orzeczono tak, bo do kalectwa doprowadziło go picie właśnie  przyznaje się renty socjalne? Czyli ten wspomniany chory na cukrzycę człowiek, płaci za leki, a i często za wizyty lekarskie czy tam inne teleporady, i jeszcze rąbią z jego podatków na utrzymanie kogoś, kto większość swojego życia radośnie i beztrosko przepił, mając zawsze w dupie pracę, no bo po co? A niech sobie cukrzyk pracuje, niech zapieprza na dwa etaty człowiek powalany nowotworem, bo leczenie onkologiczne jest drogie potwornie, trzeba na to zarobić, od tego podatek, od podatku haracz  haracz właśnie  dla biedaka, bo biedak jest alkoholikiem. I jeśli ktoś uważa że to jest normalne, to chyba zamienił się na łby z osłem. To nie jest ani normalne, ani moralne. Problem z sytuacją taką właśnie i z szeregami podobnych polega na naszej mentalności. Nasza mentalność usprawiedliwia i uprawnia ten tak popieprzony stan rzeczy. Ta sama mentalność jest wielce niebezpieczna, bo jakoś nie przeszkadza, tej tak zwanej większości obywateli, widok pijanych kolesi pod sklepami, zgromadzenia klnących na czym świat stoi żuli w parkach, zażyganych, agresywnych typów w autobusach. Nie przeszkadza Grażynce i Januszkowi świadomość, że szwagier napruty jak świnia wsiada za kierownicę samochodu, że Wiesiek przyturlał w poniedziałek do roboty swoje pijane zwłoki i wspina się na rusztowanie. Nie przeszkadza Julce i Brajankowi, że zza ściany docierają efekty dźwiękowe awantury, a zatem bluzgi pijanego bandyty i płacz kobiety z dziećmi. No bo& co będziemy się wtrącać, to nie nasze życie, to ich. Nikt nie skarży SORów  szpitalnych oddziałów ratunkowych za to, że staruszki muszą tam tkwić na krzesłach od kilku do kilkunastu godzin, bo lekarze i ratownicy składają do kupy pijanych drani, bo ten spadł ze schodów, tamten wtargnął na jezdnię, innemu obił twarz inny drań. Wiecie że większość wyjazdów ambulansów to sprawka tak czy inaczej poturbowanych pijaków? Wiecie że za część dysfunkcji u noworodków odpowiedzialne są pijące w ciąży mamy? Że domy dziecka i rodziny zastępcze pełne są dzieciaków których rodzice tak chlali, że należało odebrać im te dzieci? Czy wiecie że przy okazji większości sądowych spraw karnych i spraw rodzinnych, w tym rozwodowych, pojawia się wątek nadużywania alkoholu? Że większość interwencji obyczajowych policji to pijackie incydenty? Że mnóstwo urlopów na żądanie i zwolnień lekarskich w zakładach pracy bierze się z konieczności wytrzeźwienia i zaleczenia kaca? Czyli rzecz ma się tak, że gdziekolwiek w tym społeczeństwie nie przyłożyć by nosa, to cuchnie spirytusem jak diabli. Ktoś powie, że OK, że wygląda to źle, więc trzeba zmieniać prawo, że profilaktyka, że dostępność alkoholu, że niskie ceny, że reklamy, że zły przykład. Z tym, że gada się tak w kółko. Z tym że ta gadka jest autorstwa ludzi których nikt nie słucha. Bo dla wyszarzałej, społecznej masy, tacy ludzie to nie są autorytety, to są jacyś kosmici trzeszczący z odrealnienia, to są odklejeńcy jacyś. Bo dzisiaj autorytetem jest każdy podluch, któremu nadano tytuł celebryty czy tam innego influencera. I nikt inny. Umówmy się co do tych niezwykle popularnych dzisiaj ludzi: to są głupie, nieodpowiedzialne cymbały. Oprócz całej puli grzechów popełnianych przez nich znajdujemy i to, że te buraki pastewne dostają orgazmu na widok kasy która wpada im do kieszeni za odegranie manipulacyjnej reklamy. Reklamy alkoholi właśnie. W obszarze prawnym w którym zakazano takich reklam. W gronie odbiorców, które to grono tworzą młodzież i dzieci. Dodam że każdy obecny w internecie człowiek, chcący być znany z tego że jest znany, bo bez kamery jest tak po prostu przeciętnym nikim, może liczyć, realnie liczyć na stawkę przekraczającą pięć tysięcy złotych za jednorazowe pokazanie się z odpowiednią butelką czy puszką

Komentarze

Photoblog.PRO explsp smutna ta notka. ...z tego wszystkiego idę się napić
26/11/2023 13:28:01