photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 20 LISTOPADA 2012
198
Dodano: 20 LISTOPADA 2012

Wpis 6. ,,Listy"

CZĘŚĆ II - ostatnia

  

spałam jak zwykle w namiocie. Słyszę coś się zbliża. Włączam latarkę i wychylam się z namiotu. Coś poruszyło się w krzakach. Myślam, może jakiś lis czy kuna. To wracam do namiotu. Próbuje zasnąć. Po chwili ten zwierzak zbliżył się do wejścia. Przestraszyłam się, bo mógł być niebezpieczny. Znowu włączyłam latarkę. Otwieram namiot, a tam pies. Nie duży, sięga mi do kolan. Szukałam jego właścicieli, ale nie znalazłam. Nigdzie w pobliżu nie było żadnego domu. Więc przygarnęłam go i teraz ze mną pokonuje góry. Zwie się Rozbójnik, za to że chciał wkraść mi się do namiotu. 
Wracam za 2 tygodnie. Przygotuj się, pies będzie mieszkał z nami. Nie martw się o mnie, mam teraz strażnika i pozdrów wszystkich.
 
Twoja Kochana
Anika    
  
  
Michał czytał z ogromnym zapałem. Seb jeszcze nigdy nie widział go takiego szczęśliwego. 
- Mówiłem ci, że zgubiła telefon, a ty się nie potrzebnie zamartwiałeś. 
- Rozumiesz to ? nic jej nie jest, jest cała i szczęśliwa. 
-Rozumiem, ale opanuj się człowieku, bo wyglądasz jakbyś z miejsca mógł biec w maratonie. 
- Bo tak jest, najlepiej maratonem do Alp. 
- Co jeszcze? Dobra skoro już mnie obudziłeś i zapewnie nie pozwolisz dalej spać, to chodź na śniadanie. Tylko nie zrobię ci kawy, bo i tak jesteś dość energiczny. Jadłeś dziś w ogóle cokolwiek? 
- Jeszcze nie, obudził mnie listonosz, przeczytałem i przybiegłem do ciebie. 
Chłopacy poszli do kuchni, gdzie Małgosia zrobiła obu śniadanie i dała Sebie list z uniwersytetu. Otworzył kopertę i czytał w bez ruchu. Po chwili jednym okrzykiem oznajmił że ma pozytywne wieści.
-Dostałeś  się?  pyta zniecierpliwiony kumpel.
- Jasne- wyciągnął telefon i wysłał do wszystkich przyjaciół wiadomość. Po chwili dostał w odpowiedzi tą sama nowinę co sam im przekazał.
-Wszyscy się dostali. 
-Ja się 2 lata temu tym denerwowałem. Pamiętasz, musieliśmy dzwonić, aż na uniwersytet, bo list utknął na poczcie i nie przyszedł na czas.
-Dobrze to pamiętam, a szczególnie to jaki byłeś wkurzony.
- Nie, nie aż tak mocno. 
- Ująłbym to inaczej, zwłaszcza że odbiłeś swoją pięść w moich drzwiach.
-No dobra. Oooł  Michał, skrzywił się w grymasie.
-Co ci jest? 
-Głowa mnie boli, jakby ktoś mnie młotem nawalał. 
-Masz kaca po wczorajszym. 
-Aż tak dużo nie wypiłem. 
- Tak, oczywiście, tylko jakieś& dwa razy zero siedem. 
- Nie przesadzaj. 
- Noo.. troszkę przesadziłem, ale kilka kolejek było. W lodówce powinien być kefir, weź dwa dla mnie też. 
-Dzięki. 
Po śniadaniu Michał wrócił do siebie, a Seb poszedł się ogarnąć. 



Komentarze

underamask *.*
17/12/2012 20:28:46