Zawsze sobie zadajemy pytanie / Czy zdrada Boli ?
Opowiem wam historie o kobiecie co Poczuła wielkie uczucie ale tez Zdrade
Postanowiłam, tak z ciekawości, jak to będzie z innym. Poznałam go na czacie, wydawał się sympatyczny, przystojny, kupował drogie prezenty i nawet nie wiem, kiedy poszłam z nim do łóżka. Co gorsza, nie żałowałam! Szkoda mi było tylko A., gryzły mnie wyrzuty sumienia. Nie chciałam zniszczyć naszego związku głupią przygodą. Niestety przygoda się powtórzyła i to u mnie w domu. Było nawet trochę sztucznie, ale ta fascynacja, coś mnie po prostu do niego ciągnęło... No i stało się... Moja ciocia zwolniła się wcześniej z pracy. Nie, nie zastała nas nagich w łóżku, ale łóżko było rozbebeszone, a on miał odpiętą koszulę. Wiedziałam już, że moje życie się skomplikowało, ale nie żałowałam. Musiałam to zrobić, musiałam spróbować.
Długo nie mogłam dojść do siebie. Nie potrafiłam rozróżnić fikcji od rzeczywistości, tak realny był to sen. Niby sen, a wyrzuty sumienia realne.
Cóż ostatnio sporo się filmów naoglądałam, gdzie zdrada była na porządku dziennym. Ot, praca, rodzina i seks. Spełnienie w każdej z rzeczy. Trochę to przerażające, jak i twierdzenia, że skoro A. jest moim pierwszym partnerem, nie ma opcji, abym z ciekawości nie skoczyła kiedyś w bok. Fakt, trochę głupio jest nie mieć porównania, nawet nie wiem, czy mój facet jest dobry, czy kijowy. Nie wiem, czy ktoś umiałby zadowolić mnie bardziej, czy mniej, powoli też kończy się moja wyobraźnia - pojęcia już nie wiem jak po raz kolejny go zaskoczyć. Faktycznie dręczy mnie ta ciekawość, a gdy natrafiam czasem na kogoś, przy kim czuję chemię na kilometr, zauważam, jak mężczyzna może intensywnie działać na kobietę, choć z żadnym nie czułam chęci związania się.
A., jak każdy porządny facet nie opowiada mi o swoich eks, ani o tym co porabiali w łóżku. Sama też nie wiem, jaka jestem w te klocki. Może mówię, że wszystko dobrze, że się układa, a w rzeczywistości nie mam o tym pojęcia? Sama jednak za każdym razem odpycham adoratorów i uważam, że historia taka, jak nasza jest dość romantyczna. Dokładnie jak na obrazku:
Lecz w tak wyzwolonym społeczeństwie, w którym kultura atakuje nas seksem zewsząd, dziewictwo jest zbędnym balastem, a wiek inicjacji ciągle się obniża, ciężko się odnaleźć porządnej kobiecie. Sama musiałam słuchać od przyjaciółek, jak lekceważąco traktują tą sferę.
Psychologia nie raz, nie dwa próbowała wyjaśnić, czemu ludzie zdradzają, ale tyle jest powodów, że nawet po wyborze najważniejszych, ba! nawet po ustaleniu, co się w związku najbardziej liczy i jak to pielęgnować, by zdrady nie było, i tak niczego nie możemy być pewni. Czasem wystarczy przecież alkohol i kłótnia. A to już trochę... smutne.
Nie raz na forum przychodzą do nas kobiety i mężczyźni zdradzani, nieszczęśliwi, nie wiedząc, jak po tylu latach rzucić wszystko, przez kilkanaście minut czyjejś głupoty. No właśnie, jak? Zazwyczaj na chłodno radzę przeanalizować związkowe problemy, dociec, właściwie czemu tak naprawdę zdrada się pojawiła, wypracować system, który w przyszłości przed tym uchroni, ale kiedy wychodzą na jaw kolejne niepokojące fakty, mające już znamiona romansu, hardo twierdzę, że trzeba zachować szacunek do siebie i umieć odejść. Umówmy się, ale nie rozumiem kobiet, które tak bardzo boją się samotności, że aż pozwalają na taki precedens. W dodatku, niektóre potrafią wręcz tłumaczyć swoich zdradzających mężów, bo on przecież kocha dwie, bo ja go nie zadowalam seksualnie, ale to ze mną chce żyć.. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że wyobrażając sobie zdradę A., myślę tylko, że te kobiety, właśnie bym zrozumieć chciała, albo, że jak się dowiem to nie zacznę wrzeszczeć, tylko się do niego przytulę ostatni raz, lub rozkażę mu skłamać, że to się nie wydarzyło.
Był jeden raz, kiedy strasznie A. narozrabiał i cieszę się, że zachowałam się dostatecznie stanowczo. Miałam jednak świadomość, że wszystko zapewne się ułoży, więc nie był to dla mnie żaden sprawdzian. Ufam mu, widzę, że nie ma przede mną nic do ukrycia, ale jak będzie kiedyś?
Jedna z moich przyjaciółek niedawno się zakochała. Facet ma swoje zalety, ale też wstydzi się jej, odpycha, gdy ta chce się przytulić... Łza się w oku kręci, gdy ona tak za nim szaleje, a on tak ją traktuje. Nie przeczę, że może mu na niej zależeć, że może jego zachowanie spowodowane jest trudnymi relacjami w rodzinie, ale mimo wszystko. Miłość jednak ogłupia. Wiele wybacza. A zdrada boli chyba najbardziej i umówmy się, ale nawet jak ludzie próbują żyć ze sobą mimo niej, to nie wiem, czy da się ją wybaczyć kiedykolwiek.
Heh, nawet oglądając "Kobietę na krańcu świata", widać, jak boli bycie drugą, czy trzecią żoną, albo którąś z kolei, choć w takiej kulturze wychowuje się dziewczęta, a co dopiero w naszej, europejskiej?
Mnie przed zdradą chroni widok zranionego A.. Kocham go tak mocno, że choćby nie wiem jaka chemia, nie umiałabym go zranić. Na razie. A jeśli stanę się starą zgorzkniałą kurą domową, bo nie wyjdzie mi z sukcesem zawodowym? A jeśli się sobie znudzimy? A jeśli to ja się znudzę jemu?
Cóż... możemy jedynie starać się być ze sobą, jak najbliżej. Rozmawiać o wszystkim i niczym, wspierać się, być dla siebie kimś najważniejszym, przyjacielem, całym życiem. Można tylko tyle, albo i aż tyle, aby się uchronić przed zdradą, albo po prostu brakiem miłości.
Inni użytkownicy: janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooo
Inni zdjęcia: Zięba slaw300Historia. justkyuuban;) virgo123Stacja burdel centralny pamietnikpotworaNiezbadane są wyroki boskie bluebird11KROWA MUĆKA suchy1906... idgaf94... maxima24... maxima24... maxima24