Witaj Ja z przyszlosci
Ostatnio bylem tutaj 3 miesiace temu. Jak ten czas szybko leci.. 23 lata zycia za mna, pamietam jak w dziecinstwie myslalem o doroslym sobie. Mnie posiadajacego ~21 lat, pamietam swoje zdziwienie i brak wizji/wiary w przyszlosc. Obawiallem sie czy woglole znajde pracy, bylem daleki od bycia gotowym. To wszystko potoczylo sie tak szybko ze ledwo sie obejrzalem a tu juz prawie 2 lata w TW. Oj troche sie wydarzylo przez ten czas. Troche sie nauczylem, troche przegralem zycia. No ale inaczej sie nie da.. I gdzie jestem teraz, na JK, siedze sam i slucham muzyki w mieszkaniu..
Nie wiem czy pisalem o swoim planie odnosnie kosza, raczej nie... Postaram sie go przyblizyc, ten miesiac jest miesiacem w ktorym pracuje na poranna zmiane wiec silka i mozliwie jak najwiecej kosza. Grudzien silka kosz + bieganie i kondycja zeby w styczniu wejsc znow do draft ligi i ostatecznie sie sprawdzic. Ciagle to robie, nie wydaje mi sie mozliwe abym kiedykolwiek stracil do tego zapal. Ta pasja jest silniejsza niz wszystkie inne, przeprowadzila mnie ona przez trudne czasy, wiele nauczyla,, wiele dala. Radosnych, spokojnych, na prawde wolnych chwil. W momencie gdy swiat mi sie sypal, mmiallem kosza, wchodzac na boisko zapominam o wszystkim, o wszystkich problemach, tych malyych i duzych. Nic sie nie liczy, only basket.
Dzis przez chwile wspomnialem sobie osobe Pauliny. Moj najdluzszy zwiazek, i chyba jak dotychczas najmocniejszy.. 18k wiadomosci na facebooku, troche zle czuje sie z tym ze moglem po prostu tak zerwac znajomosc i nie czuc po prostu nic. Zadnej stryty.. Serio, kurwa? Nie wierze.. czy to oznacza ze jestes/byles robotem ktory nic nie czuje, nie widzi barw, nie slyszy dzwiekow nic nie czuje. Czy po prostu to nie bylo to? Cos mi nie pasowalo, chyba po prostu chce byc sam.
A propo, bylismy we wroclawiu. Bardzo pozytywny wyjazd,, taki oczyszczajacy.. dajacy odetchnac i wyjebac sie na caly swiat. Jak to zostalo udostepnione na fb przez jedna z kolezanek jacka "Travel is my therapy". No wiec tam w tym wroclawiu, lecielismy na zywioll,, szczegolnie ja. Nie balem sie ludzi, strasznie podobalo mi sie moje nastawienie, bylem strasznie otwarty na ludzi. A oni to widzieli i odbierali mnie bardzo pozytywnie. No dobra, pomijajac. Jedna osoba w klubie odebrala mnie bardzo pozytywnie. Nazwijmy ja Alba. Od Jessicy Alby, podobna jest troche... Byla z dwoma kolezankami, byly tam hostessami. Wbilem tam na takim pewniaku ze nic nie moglo mnie zatrzymac od dostania tego co chcialem. Juz po chwili zlapalem z nimi dobry kontakt. Piwko, papieros, taniec piwko i tak dalej. Jedna z nich chodzila do lazienki pudrowac sobie nosek, co nie zmienia faktu ze byla bardzo pozytywna. No i szybka. W sensie ze szybko mowila. Ta owa szybka kolezanka zaproponowala swietna opcje podzielenia sie papierosem, palilismy po studencku. Nie musze tlumaczyc, teraz przeciez juz wiesz o co chodzi :) No tak, wiec Alba+kolezanka z fajnym tylkiem sie zmyly a ja z szybka poszlismy dalej podbijac wroclaw. Zachaczylismy chyba jeszcze ze dwa kluby ale niic sie nie dzialo. Odprowadzilem ja. Pozniej spotkalem jeszcze wczesniej poznanego ziomka, przyczepil sie do nas jakis kafar i razem poszlismy dalej w balet. Uderzylem w jakies zyciowe rozmowy z tym kafarem, ze trzeba w cos wierzyc, ze czlowiek bez wiary umiera. Poslismy do natepnego kluby, tam dens, Pammietam jak by to bylo wczoraj. Koles na oko o40 lat moze troche wiecej, patrzy na mnie z bananem na twarzy, pytam ziomka jak tam sie czuje jak sie bawi a on na to Zajebiste piguly chlopaki zalatwili hehe. Koles byl w wieku mojego starego..
Na drugi dzien wpadlem do Ably na chate, myslalem ze chce sie pukac a jednak nie, okazlo sie ze nie puka z byle kim ot tak. To w sumie dobrze, bo sie szanuje. Widac ze chce utrzymac dobre relacje miedzy nami. .Przyjezdza za tydzien do waway na wbw i na clubbing. Przyjezdza z kolezanka wiec zep na ogonie.. Suabo.
Anyway, raczej nie ma w tym wiekszego sensu, chyba ze wiadomix o co b.
Ouuu to juz chyba zaczyna byc soundtrackiem tego bloga https://www.youtube.com/watch?v=Al2RY6E79BE. Pozdrawiam ello!
Byloby troche nie w porzadku gdybym nic nie napisal na chorobowym. No tak jak juuz wspomnialem jestem/bylem chory.
Na prawde potrzebowalem tej przerwy od pracy, bylem juz taki zmeczony iloscia, nieskonczonoscia pracy. Czulem sie jak robot, a ostatnio coraz mniej nim jestem. Przynajmniej stram sie, ide w ta strone.
W poprzednim wpisie nawiazalem do starania bycia sie bardziej pewnym siebie, bardziej swiadomym. Mniej zdemotywowanym. No udaje sie.
Tak sobie mysle ze ja chyba nigdy nie bede mial zony.. Jakos tak siebie nie widze w tym. Po pierwsze musialbym z kims byc przez jakis dluzszy czas.
Czuje, widze, jestem swiadomy, staram sie odbierac wszystko jako kapitan statku a nie majtek. Przynajmniej staram sie.
Co chcialbym powiedziec sobie z przyszlosci?
Mam nadzieje ze nie zapierdalasz na druga zmiane, mam nadzieje ze nakurwiasz w ksoza, mam nadzieje ze masz w koncu jakas dupeczke z ktora nie jest ciezko, mam nadzieje ze zrobiles certa w koncu..
https://www.youtube.com/watch?v=ZJM4AQSbZDk
Pozdro Peace, Do uslyszenia, Wracaj mocniejszy
Inni użytkownicy: cuks89badziewiak2002siemapbllogin123123kamyk2009mateofreliklelivvvx003nefalemkafigazmakiem97
Inni zdjęcia: ;) pati991^^ szarooka9325:) szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24