photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 16 PAŹDZIERNIKA 2012 , exif
66
Dodano: 16 PAŹDZIERNIKA 2012

...

Miłość.. Dla każdego z nas to słowo znaczy coś innego.. Jednak dla pewnego chłopaka miłość była najważniejszą rzeczą. Dla swojej ukochanej był gotów w razie potrzeby poświęcić wszystko, nawet swoje życie. Oto historia chłopaka o imieniu Max i dziewczyny , która miala na imię Taylor.

   Był ciepły,letni wieczór. Max i Taylor siedzieli na schodach domu dziecka i patrzyli w niebo. Po chwili Taylor spytała się chłopaka:

- Kochasz mnie ?

Max słysząc te słowa zląkł się i spojrzał na nią.

- Powiedz, kochasz mnie ?

Bez chwili namysłu chłpak odpowiedział:

- Tak.

- Bardzo ? Spytała.

-Tak. Odpowiedział

- Co byś zrobił gdyby mnie nie było ?

- Nie wiem. Pewnie byłbym sam i żył w samotności czekając na tę jedyną. A dlaczego się pytasz ?

- Ponieważ mnie adoptowali. Za dwa dni wyjeżdżam.

- Gdzie ?!   Wykrzyczał smutny chłopak

- Sama jeszcze nie wiem ,ale gdzieś za granicę.

- Nie ! Powiedział załamany Max

- Najgorsze jest to zę nie będę miała z tobą kontaktu, nię będziemy się widzieć ani rozmawiać. Już nigdy się nie zobaczymy. Po wypowiedzeniu tych słów po policzkach Taylor zaczęły spływać łzy.

- Nie płacz. Pocieszył ją. 

 Nie ważnie co się stanie i jak daleko będziemy od siebie to ja obiecuję ci , że odnajdę cię i znów będziemy razem. Chociaż miałbym przemierzyć cały świat i poświęcić swoje życie i tak cię odnajdę. A teraz chodź do mnie i przytul się. 

  Niestety nadszedł ten okropny dzień. Taylor była już spakowana i szykowała się do wyjścia gdy w drzwiach stanął Max.

- Już wyjeżdżasz.. Powiedział smutny chłopak

- Tak. Odpowiedziała dziewczyna i rzuciała się Maxowi na szyję.

- Pamiętaj odnajdę cię i znowu będzie jak dawniej. Oświadczył.

Nie mógł dokończyć bo właśnie do pokoju weszła nowa mama Taylor i kazała jej wychodzić. Dziewczyna wyszła ,a pełen żalu Max pobiegł do okna. Chciał jeszcze po raz ostatni zobaczyć swoją ukochaną , która machała mu zza szyby samochodu. Po chwili samochód ruszył i zniknął z pola widzenia chłopca. Od tego czasu chłopak szukał jej. Choć mijały tygodnie, miesiące , a nawet lata nie znalazł jej. Od wyjazdu Taylor minęło 5 lat. Zakochany młodzieniec nie poddawał się. Po cięzkich staraniach udało mu się zdobyć adres dziewczyny. Wsiadł w samolot. Po wylądowaniu pojechał pod adres ,który otzrymał. Dotarł do małego ,ale ślicznego domku ,do którego dookoła rosły drzewa , piękne kwitnące krzewy, rosło też tam dużo róż. Chłopak podbiegł do drzwi i zadzwonił dzwonkiem. Po chwili otworzyła mu ta sama kobieta ,która weszła do pokoju Taylor w dniu jej wyjazdu. Przedstawił się i zapytał czy jest tu jego ukochana. Kobieta zasmuciła się, spuściła głowę w dół , wzięła go za rękę i zabrowadziła do ogrodu za domem. Doszli do dużego, starego dębu. Po chwili Max zauważył mały krzyż wbity w ziemię. Nie dowierzał temu co zobaczył. Zrozpaczony rzucił się na ziemię na kolanach i zaczął krzyczeć. Po chwili rozpłakał się. Usiadł na ławeczce obok i płakał dalej. Mijały godziny. Nastał wieczór. On nie odszedł. Siedział tam dniami i nocami. Po czym stwierdził że bez niej jego życie straciło sens. Wziął sznur zawiesił na drzewie i powiesił się. Gdy przybrana matka zobaczyła to postanowiła pochować go razem z nią.

 Od tamtej pory zostali już na zawsze razem i  nikt ani nic nie rozłączyło ich.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika patiandklaudia.