wiec tak. nie mam gdzie sie wyzalic wiec musze tutaj, pisze na tablecie takze mozga byc literowki iwgl.. ale to nie o to chodzi. chodzi mi o to ze przegralam, a nie mam sily walczyc.. powiedzialabym to tej glupiej idiotce ale mnie zjebie ze ciagle o nim mysle a nie powinnam.... odchodze juz.. to nie dla mnie.. nie dosc ze ja powiedzialam mu o tej dziewczynie ze sie w nim buja co wyszlo jej na dobre bo ma odwzajemniona milosc.. ale caly czas sie zastanawiam, czemu ja go nie pocalowalam wtedy, no czemu? hyy moze sie balam, co bylo bledem. teraz nie umiem sie z tym pogodzic, nie potrafie.. ale coz ciesze sie ze jest szczesliwie zakochany. powodzenia amore. bay.