photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 27 WRZEŚNIA 2013 , exif
70
Dodano: 27 WRZEŚNIA 2013

wrzesien

Sytuacja w domu zdaje się być coraz gorsza. Zero wsparcia. Wszyscy mówią mi co mam robić. Jakby nie zauważyli, że mam 21 lat i to moje życie o którym sama muszę decydować. Wstydzą się mnie. Teraz chociaż mają powód, żeby mnie wyzywać. To jednak lekka odmiana po tym, jak wyzywali bez powodu, gdy wszystko szło po ich myśli. Taki wstrząs jednak przydał im się.

 

Noc, godzina 23. Ulewna noc. Jadę w strugach deszczu. Cieszę się, że spotkałam się z nim. Szczęsliwie docieram do domu. Od jazdy i zimnego powietrza boli mnie gardło. Wnoszę rower po schodach. Otwieram drzwi. W domu czeka matka. Od progu zaczyna mnie wyzywać. To nie jest normalne... idę do góry do siebie, nie słucham jej.

Co gdybym nie wróciła? Co gdyby coś mnie potrąciło? Czemu wtedy by mnie nie wyzywała....

 

Mój chlopak. Jest. Póki co jest. Już mu tak nie ufam. Już mnie nic tak nie przejmuje jak wcześniej. To prawda, że do wszsytkiego trzeba podchodzić z dystansem, żeby później nie spaść na samo dno. A szkoda... bo byłam zakochana jak nigdy. Teraz nie wiem jaki to stan. Chyba stan..."nic nie jest wyjątkowe, nadchodzi depresja". Martwię się o niego i o mnie... jak my sobie poradzimy w tym życiu. Może wcale nie jest ze mną szczęśliwy i jest ze mną tak jak ja z piotrkiem wcześniej. Te przyjaciółeczki..martusie z bydgoszczy-niespełnione milości, koleżanki z pracy....sama nie wiem, czy jestem zazdrosna czy mam już na to wyjebane i podświadomie szukam innego, żeby znowu się nie sparzyć.

 

Daniel...ah ten Daniel. Mąciwoda, ale czasmi dobrze spojrzeć na problemy innym okiem.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika panikatarzynka.