Wczoraj razem z Andrzejem postanowiliśmy nie pić do końca tygodnia :O!

Jak szłam do Andrzeja po drodze złapał mnie deszcz,  wbiłam do niego na chate (musiałam iść po jakichś strasznych strzałkach :<) i od razu zajebałam mu koszulkę (loli, cała jego szafa była pusta). Ogólnie dziwne są poranki kiedy jest się trzeźwym. Coś tam gadaliśmy, Andrzej powiedział że ma czekoladę, no to wpierdalałam czekoladę, później niby chciał mnie całować ale ja wiem że chciał mi ją zajebać! No i leżeliśmy, wszystko fajnie, chciałam iść spać i Andrzej zaczął mnie macać T_T'' Ale spoczko było, spodobało mi się a potem nawet Bogdan się dołączył! Wcześniej trochę Bogusia powkurwiałam, budziłam go co chwilę i udawałam że nie wiem o co mu chodzi, zaczął nawet pyskować do mnie : / Ojjj Bogdana to muszę jeszcze wychować, koniecznie! Buntownik z niego... Ale i tak bardzo bardzo miluśko było. Później poszłam umyć Andrzeja i Bogdana (Boguś nagle sam się rozbudził i chyba fassske kręcić chciał pff : /), Andrzej umył mnie i przez niego skręciły mi się włosy! Później było tuli tuli i nagle stwierdziliśmy że bez książa to nie życie... No i poszliśmy na menelnie pić książe... Silna wola rockssss. Ale dzisiaj luksusowo bo mieliśmy też popcorn i ciasto ze śliwkami! Poszliśmy do mnnie, Andzrej zmacał moją miluśką pościel, przez którą mam przerażające sny, usiedliśmy przed kompem, po chwili emośne tematy się zaczęły ble ble i inne smęty jak to po książu <3 Ale zaraz po tym znowu było słitaśnie i loff cały świat. Poszliśmy na przystanek, przyjechał autobus Andrzeja i nie chciał mu otworzyć drzwi O_o Pojeeechał w pizdu! I siedzieliśmy z Andrzejem łącznie ok. 40 min na przystanku. Szwędało się tam dużo krejssoli z Burdelolandii, jedni nawet pobili nas wzrokiem! :O No i w końcu przyjechał znowu autobus, Andrzej pojechał w chate i piszemy teraz na gadu <333333333