Zapraszam ! 

Rozdział 14

Rozdanie świadectw i apel pożegnalny poszło szybko,czekała właśnie przed samochodem i pomachała przedzierającemu się przez tłum uczniów Thomasowi.

-Dziękuję, że na mnie poczekałaś

-Nie ma za co, nie lubię jeździć sama. Jeśli chcesz po wakacjach możesz jeździć ze mną i z moją przyjaciółką  do szkoły.

-Chętnie, jeśli to nie jest problem.

-Żaden. No to jakie masz plany na wakacje  ? - Włożyła kluczyk do stacyjki i ruszyła w stronę domu.

-Nie mam wcale, rodzice planują elewację domu, więc będę musiał siedzieć w domu, a ty ?

-Mam zaplanowane kilka wypadów po za miasto z moją przyjaciółką Rose. Mógłbyś czasem z nami jechać.- W odpowieci posłał jej promienny uśmiech. Widziała, że coś ukrywa, coś musiało się w jego życiu stać, że jest odlutkiem.

-Nie chciałbym być nachalny ale masz jakieś plany na dziś ? Jak zauważyłaś jestem tu nowy i nie za bardzo znam to miasto, może mogłabyś mnie oprowadzić ?

-A wiesz nic nie planuję, przyjdź po mnie o szesnastej, dobrze ?

-To jesteśmy umówieni. Dziękuję za podwózkę.

-Do usług.- Podjeżdzając pod dom, zobaczyła, że garaż jest otwarty a po zmasakrowanym samochodzie ani śladu. Tata machnął jej ręką aby zaparkowała właśnie w garażu.

-Gdzie volvo ? - zapytała ledwo wysiadła z samochodu

-Jak to gdzie ? Na złomie, pieniądze zostaną dołożone do obecnej kwoty jaką chcemy przeznaczyć na twój samochód. Nie zminiłaś zdania ? Dalej go chcesz ?

-Tak, tato. Zawsze chciałam i dalej chce . Jeśli się spadnie z konia, trzeba na niego szybko wsiąść, zawsze mi to powtarzałeś, prawda ?

-Zuch dziewczyna - przytulił córkę , czochrając ją po głowie.

Była czternasta, za dwie godziny była umówiona ale chciała pochwalić się Kylowi nowym znajomym , więc postanowiła że pojedzie na cmentarz mimo, że ryzykowała spóźnieniem na spotkanie z Thomasem.