Monika i Kuba . wszyscy znajomi uważali że byliby najlepszą parą na świecie, lecz tak naprawdę nie łączyło ich więcej niż przyjaźń . zwracali się do siebie jakby byli parą, każdy z boku brał ich za pare ale im to nie przeszkadzało ponieważ, oboje byli wolni a ich zasada była prosta "im bardziej chcemy się dogonić miłóść tym bardziej ona się od nas oddala" . spotykali się pare razy w tygodniu, ale zawsze o 20 wchodzili na czat i pisali o tym co kogo trapiło, nie znali się nawet bardzo długo, bo tylko pół roku, ale to wystarczyło żeby się dobrze poznać i czuć że to jest ta prawdziwa przyjaźń, która przetrwa . co prawda mieli swoje wzloty i upadki pare razy dość mocno się posprzeczali, na tyle, że nie zamieniali nawet słowa ze sobą przez dłuższy czas, co w rzeczywistość pozwalało im docenić jak bardzo nie potrafią bez siebie wytrzymać . wiedzieli, że żyją dla siebie bo każdy inny człowiek mógł ich zawieść, lecz na siebie mogli liczyć zawsze, nawet w tych słabszych momentach jak ktoś miał poważniejszy problem od razu razem go rozwiązywali . nadszedł jednak taki czas kiedy zaczynali mieć coraz mniej czasu dla siebie, ale rozumieli to przecież robiło się coraz cieplej i każdy chciał gdzieś wyjść a oni nigdy nie mogli się zgrać. pisali już tylko czasem, o spotkaniach można było prawie zapomnieć . z czasem zaczęło znowu się to jakoś kręcić albo tylko tak im się wydawało . jeden ich wspólny kumepli nawiązał pewnego dnia coś do tego, że Monika ma nowego chłopaka ale nie miał pojęcia że Kuba o tym nie wie dlatego zdziwiło go to, że szybko się pożegnał i wybiegł . wsiadł wtedy w pierwszy autobus do Moniki żeby to wyjaśnić, nie musiał nawet iść do niej do domu bo siedziała na przystanku okazało się, że wszystko to prawda i, że jakoś nie było okazji powiedzieć (a kiedyś przecież mówili sobie wszystko) troche to go zabolał, ale nie dał tego po sobie poznać, bo zabardzo zależało mu na niej i na wyokrzystaniu chwili kiedy znowu się widzą żeby marnować ją na jakieś sprzeczki, niestety chwila nawet w ich przypadku nie trwa wiecznie. nie minęło 10 minut a jej chłopak właśnie przyjechał . na przywitanie z Kubą powiedział: co taki przydupas robi obok mojej dziewczyny ? Monika nie odezwała się wtedy ani słowem, każdy wie jak wtedy poczuł się Kuba . spojrzał mocnym wzrokiem na Monikę i odszedł, późno wrócił do domu, ponieważ dużo chodził, starał to sobie jakoś poukładać, ale przez pare dni nie dawało mu to spokoju nie miał ochoty już na żadne wychodzenie z domu myślał, że to przez to wszystko się zepsuło . na czacie siedział bez przerwy, bo nie chciał przegapić chwili kiedy ona wejdzie . już nawet nie był na nią zły chciał tylko żeby znowu było jak kiedyś . każdy dzień wyglądał tak samo, jeden cel "czekanie na Monikę" ale ona nigdy się już nie pojawiła . co prawda miał jej numer telefonu ale wiedział że ona jest z tych osób które żadko kiedy mają go przysobie lecz mimo to usilnie próbował się skontaktować . w jeden z takich dni do jego drzwi zapukało paru krimów (nazywali tak chłopaków za bardzo przypakowanych którzy nie znają umiaru na siłowni) . kiedyś dali sobie słowo, że nigdy nie będą mieli z takimi nic wspólnego jej nowy chłopak był bardzo do nich podobny, ale to nie on stał przed drzwiami Kuby tylko jego kumple . Gdy otworzył drzwi wyciągnęli go zadrzwi i ostrzegli, że jak dalej będzie próbował skontaktować się z Moniką to następnym razem odwiedzą go w szerszym gronie .
Inni użytkownicy: hueciakxemilyymkmsbiburcypisekk420drosekbeciaacz3marika2137timmueller256karolinabober199688
Inni zdjęcia: Pszczółka od rana w pracy :) halinamCzapla siwa slaw3001475 akcentova138. atanaRower aceg:) dorcia2700935 photoslove25włóczykij itaaanDo mycia szyb. ezekh114Nie płacz przyjacielu bluebird11