Przez 3 lata musiałam wytrzymać znacznie więcej niż przeciętny człowiek przez całe swoje życie.
Wytrzymałam...
Kiedy myślałam, że już wszystko się wydarzyło, że już nic nie jest w stanie mnie ruszyć, powtórnie przybić do ziemi i wypalać na sercu blizny okazało się, że jednak to jeszcze nie koniec, że te 3 lata to było zdecydowanie zbyt krótko. Najwyraźniej boski plan przewiduje dla mnie jeszcze masę atrakcji, które wcale mnie nie uszczęśliwiają.
Przez prawie cały ten okres nosiłam twardą maskę, która krzyczała do ludzi "jestem silniejsza od was wszystkich razem wziętych!!!"...
Ostatnie wydarzenia uświadomiły mi, że ta maska znów usiłuje wrócić na moją twarz... Na całe moje ciało, że bez niej się rozsypię w pył.
Mam nadzieję, że kiedy już nastąpi absolutny finisz nie będę potrafiła (jeszcze bardziej jak teraz) uronić choć jednej łzy, że nic nie będzie wystarczające, żeby mnie powalić na kolana.
Pytanie brzmi: Jak długo to będzie trwało? Ile jeszcze?
Staram się wyglądać dla ludzi na hmmm świeżą, pełną życia, młodą osobę, wiecznie uśmiechniętą z tęczą w głowie... Pod tym wszystkim jest smród ciągle rozgrzebywanych ran i spalenizny.
Czy użalam się nad sobą? Nie. W żadnym wypadku. Droga którą idę faktycznie prowadzi mnie po lawie, ale żyję ze świadomością, że im więcej tych wszystkich cierni i oparzeń się nazbiera tym silniejsza będę na końcu.
Inni użytkownicy: alaaa1234lorin0cjjafjakubwozsosna9876vorpenohhhhhhhhhmichaelpwguerix1234velerka
Inni zdjęcia: Surfinie mają cieplutko. halinam:) dorcia2700TULIPANY ... part 13 xavekittyxTULIPANY ... part 12 xavekittyxTULIPANY ... part 11 xavekittyx1459 akcentova29/ 04/ 25 xheroineemogirlxmajowa poezja takapaulinkaOdklejka cz.2 downwardspiral... maxima24