waaaz up ?! u mnie jest w miare dobrze dzisiaj zaczęłam czytać
krzyżaków bo mi matka kazała --'' ale przeczytałam 50 stron i
jutro mam kolejne *.* Dzisiaj dzień spędziłam w domu , ale jutro
ide z romantyczką ( tak ją nazywałam jak byłyśmy młodsze ) do
centrum bo musze wylukać pare rzeczy na OBÓZ < 33333333333
krzywdził ją. każdego dnia podnosił bez skrupułów rękę na jej
drobne ciało. - przestań, proszę! - krzyczała, zakrywając się dłońmi.
wylewał swoje emocje. te gardzące im od środka. na niej. potrafił
uderzyć ją bez najmniejszego powodu. rankami, budził ją pocałunkiem
udając, że nic się nie stało. nie narzekała. w końcu miała kogoś, kto
chciał budzić się każdego dnia, właśnie koło jej boku. kochała go.
miłość zalewała jej oczy, tym samym je zamykając na krzywdę jaką
jej wyrządzał. jednak nadszedł dzień, kiedy zwyczajnie przesadził.
zaczął się z nią szamotać. kiedy upadła na podłogę, zaczął zadawać
jej kolejne ciosy. - proszę! błagam! - krzyczała z nadzieją, że ktoś
ją usłyszy i przybędzie jej na pomoc. ale nie. leżała w kałuży krwi,
a oprawca klęczał obok niej napawając się jej widokiem. nawet nie
przyszło mi przez myśl, aby jej pomoc. zapalił papierosa i bezdusznie
wyszedł, trzaskając drzwiami. bez sił podniosła się z podłogi. jej
brzoskwiniowa bluzka była umazana krwią. z trudnością łapała oddech.
wyszła z mieszkania. boso, szła przez ulicę, trzymając się za zakrwawioną
klatkę piersiową. było ciemno. nikt nawet nie zwrócił na nią uwagi. doszła
pieszo do szpitala. już przy samym wejściu, lekarz zauważając ją, podbiegł.
- co Ci się stało?! - krzyknął zaniepokojony i zawołał pielęgniarkę. zemdlała.
budząc się następnego dnia, leżała już w szpitalnym łóżku. niemo spojrzała
na szpitalną salę. obok łóżka siedział on. - chciałaś mnie wsypać, nie
wdzięczna suko? - wyszeptał, pochylając się na jej uchem tak, aby nikt
nie słyszał. zamknęła oczy. - nie, ja ... - tak się cieszę, że nic Ci nie
jest skarbie. - powiedział. otworzyła oczy. do sali weszła pielęgniarka.
musiał przed nią zgrywać bohatera. - nic tylko pozazdrościć takiego
troskliwego chłopaka - powiedziała pielęgniarka. miała ochotę krzyczeć.
opowiedzieć wszystko. wylać cały ból jaki zadawał jej przez ten cały czas.
ale nie potrafiła. z trudnością przełykała ślinę. właśnie, wtedy do sali
weszła policja. - jest Pan aresztowany. - że co? to jakaś pomyłka. - jest
Pan aresztowany za pobicie. za wielokrotne pobicia. Pańska sąsiadka,
złożyła zeznania. 'a jednak moje krzyki się opłaciły' - pomyślała. kilka
dni później wezwano ją na komendę. spytana o prawdziwość złożonych
przez sąsiadkę zeznań, powiedziała że to tylko stos kłamstw. - kocham Go.
- powiedziała. - ale co to ma tutaj do rzeczy? - pozwoliłabym mu zabić
moje serce, jeżeli tylko by tego zechciał. - siebie też pozwoliłaby Pani
zabić? nie odpowiedziała, spuszczając wzrok. wypuścili go. - kocham Cię.
- powiedział podczas kolacji. - ja Ciebie tez. - wyszeptała. w nocy, z
zimną krwią go udusiła. 'zabiłeś moje serce. ja zabiłam Twoje. przecież
ich bicia były schynchronizowane. nie mogą bić osobno'. by abstracion <3
Pih - Kochaj, nienawidż, daj żyć, próbuj zabić . < 3
Inni użytkownicy: asia0211winstzawodowybarbariaanpapierowemiastorafalpaczescocorabelll16l16zyxyxzemiliakowalski33
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24Lake quenPEŁNIA ROBACZEGO KSIĘŻYCA xavekittyxPrawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24