Prolog
- Jest 1449 rok IV ery, Nowej Ery. Minęło 30 lat od kiedy to Drużyna Pierścienia, złożona z przedstawicieli poszczególnych ras: ludzi, elfów, krasnoludów oraz hobbitów, wspólnymi siłami, dzięki bohaterstwu, męstwu i odwadze pokonęła najgorszego wroga Śródziemia - Saurona. Opowieść moja będzie dotyczyła Froda Dziewięciopalcego! Prawdopodobnie najodważniejszego hobbita na całym świecie! Zatem ...
Słów Samwisa Gamgee, burmistrza Shire'u słuchała cała społeczność hobittów, jedni z malym, inni jeszcze z mniejszym zaangażowaniem. Niegrzecznie jednak było mówić w trakcie wystąpienia tak ważnej Głowy, więc hobbici utkwili martwe wzroki w różnych punktach i czekali na koniec opowieści, która opowiadana była, zgodnie z tradycją, każdego roku podczas obchodzenia święta Dnia Pokonania. Jedna hobbitka, młoda córka Sama, Złotogłówka, zajęta była rozmyslaniem. Myśli jej zaprzątał nadchodzący Bal. Dzisiaj rano została zaproszona przez Faramira Tuka. Nie był to hobbit brzydki, lecz nie był on w typie Złotogłówki. Faramir odziedziczył po przodkach zdolność do pakowania się w przeróżne kłopoty. Był bardzo pewny siebie i ciągle robił różne dowcipy innym hobbitom, śmieszne co prawda. Wiele młodych hobbitek kochało się w nim. Jednak jego wybranką została Złotogłówka, niezbyt rada z takiego rozkwitu sytuacji. Jej serce bylo juz zajęte. Kochało się w najlepszym przyacielu Faramira - Madoku Brandybucku. Złotogłówka była pełna nadziei, kiedy Madok przeszedł koło niej dzisiejszego ranka. Myślała, że zaprosi ją na Bal, który miał się odbyć już za 2 dni! Powiedział jej jednak zwykłe "cześć" i poszedł dalej. A jakiś czas później zjawił się Faramir. Złotogłówka zgodziła się towarzyszyć mu na Balu, jednak zrobiła to niechętnie. Rozmyślania Złotogłówki przerwał głos jej przyjaciółki
- Złotogłówka! Obudź się, twój tata "pozwolił nam wrócić do własnych obowiązków". Powiedział też, że "musimy ciągle pamiętać o naszym dziedzictwie i szerzyć go gdzieśtam pocośtam". Chodźmy więc! W ogóle to zaprosił Cię już ktoś na Bal?
- Taaak... idę z Twoim bratem.
- Ha! Więc się zgodziłaś! Sama go do tego namawiałam.
- Esmeraldo! Dlaczego?!
- Pytasz się jeszcze? Faramir jest zabawny, przystojny, potrafi dobrze tańczyć... a poza tym.... szaleje na Twoim punkcie!
- Wiem - Złotogłówka przygasła.
Szły dalej w milczeniu. Nagle z tego stanu wyrwał ich dość dziwny widok. Było południe, a zaczęło się ściemniać...
- Co do... - zaczęła Esmeralda, lecz przerwał jej głos zdyszanego Faramira
- Esmeralda! Do domu! Złotogłówka, chodź do nas! Kryjcie się!
- Co się stało? - Dopytywała się Złotogłówka.
Lecz zaraz wszystko stało się jasne...
Inni użytkownicy: janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooo
Inni zdjęcia: Zięba slaw300Historia. justkyuuban;) virgo123Stacja burdel centralny pamietnikpotworaNiezbadane są wyroki boskie bluebird11KROWA MUĆKA suchy1906... idgaf94... maxima24... maxima24... maxima24