Kolejny dzień treningu dzisiaj kilka km mniej, i to wcale nie dlatego, że musiałem się spieszyć na wyjazd, tylko spotkał mnie najsilniejszy wiatr jaki kiedykolwiek czułem na sobie Uczucie gdy pedałujesz do konca siła a po chwili wiatr hamuje Cię do zera jest niesamowite, jak i niesamowicie męczące i demotywujące. Jedyne co mogłem zrobic to pogłośnić muzykę w słuchawkach aby oszukać się, że ten wiatr nie wieje wcale tak mocno, chociaż z kazdym pedałowaniem czułem coraz większy opór szczególnie pod górkę

Ale to był czas na pokaz, czas testu, nadszedł czas by się sprawdzic, by sprawdzić swoją wolę walki, swoją wytrzymałośc, SPRAWDZIĆ CZY MAM DO TEGO SERCE oraz NA ILE MNIE STAĆ..

Jestem dokładnie tu gdzie chce byc, bo zrozumiałem, że muszę włożyć wszystko co mam aby spełnić swe marzenia, to ma być moim snem. Strzałeczka