photoblog.pl
Załóż konto

Wszyscy pragniemy miłości. Zachłannie chcemy łapać ją garściami, a ona wylewa nam się przez palce. Desperacko szukamy ciepłych słów i subiektywnie pięknych twarzy. W te mroźne dni, kiedy leżę pod kocem i nie ma kto mi zrobić herbaty, w te słoneczne dni, kiedy jedynym dobrym pomysłem jest wyjście z kimś na spacer i trzymanie się za dłonie. 

Jestem samotna.

I odczuwam to ostatnio bardziej niż cokolwiek innego, bo najzwyczajniej w świecie potrzebuję miłości. Tej ludzkiej, zwykłej, czystej, nie zbrudzonej jeszcze żadnymi nieporozumieniami. Od kilku miesięcy czuję, że moje łóżko jest zbyt ogromne, na mnie samą, ale zbyt małe, by pomieścić moje serce, którego nie mam komu oddać. 

Z okien widać wiosnę, a w moim sercu nadal trwa zima i krzyczę głośno, żeby ktoś mi je w końcu rozgrzał, ale w hałaśliwych, zadymionych barach, każdy mój krzyk zostaje stłumiony. Nawet marzec już nie pachnie nadzieją na cud, bo wszystko tutaj gnije i niszczeje i nie ma już nic trwałego, poza tęsknotą za trwałością. 

Wokół mnie miłość kwitnie, jak przebiśniegi, a ja czuję jakbym mieszkała za szklanym kloszem, którego nikt nie może zbić, jakbym była za szybą, gdzieś po drugiej stronie. 

Przestałam nawet czuć się sobą, mam wrażenie, że zostawiłam siebie gdzieś, gdzie nie mogę już patrzeć wstecz, nie ma dnia, żebym nie spojrzała w lustro i nie poczuła się jak ktoś obcy, odrealniony, jakby to wszystko było snem. Nie umiem już odczuć tak intensywnie, tak prawdziwie i niewymuszenie jak kiedyś, teraz to wszystko to hologramy, desperacko próbuję przywrócić pozytywne uczucia, a wszystkie próby kochania, uśmiechu gniją w rynsztoku brudnych ulic. Miewam wrażenia, że świat nie ma mi już nic do zaoferowania, że nie poznam już nikogo, kto będzie dla mnie jedyną osobą na milion, bo to wszytko wygląda, że snem jest tylko, koszmarem, bo to wszystko wygląda, że nieprawdą jest, bo to wszystko wygląda, że absurdem jest. Bo już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłam. Zawsze lubiłam wysokie loty, głębokie wody, poskręcane karki. Nie umiem tak zwyczajnie tu żyć, bo czuję się samotna, po prostu, bez kawy i bez nikogo obok, zła noc, dzień (nie)dobry. Czuję pustkę, skrajny brak wnętrzności i powietrza, proszę wyciągnijcie mnie z próżni, nawet nie mam czym już płakać. Co z tego, że mam wszystko, jeśli nie mam miłości, której potrzebuję jak kawy i papierosa rano. Bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony. Bo wszytsko mnie boli straszliwie, bo duszę się w tej klatce, bo samotna jest dusza moja aż do śmierci, bo stanęłam na początku i stanę na końcu. Kłuje i drażni mnie od środka.

Zła noc. 

 

 

nie wiem już

czy napiszę 

coś jeszcze

urwały się słowa w pół zdaniu

wytępione ołówki

którymi kiedyś szkicowałeś

mapy naszych rozdrażnionych serc

dzisiaj tak rzadko już mówię

jeszcze rzadziej oddycham

może kiedyś napiszę coś dobrego

kończąc słabą puentą

na opłakanym grobie 

 

https://www.youtube.com/watch?v=8PIPyPMNnp8

Easy, easy
Pull out your heart
To make the being alone

Easy

 

Alek, nie wiesz jak bardzo chcę Cię już zobaczyć.

Dodane 8 MARCA 2018
68

Informacje o niebieskiponiedzialek


Inni użytkownicy: przemek1680orphneniewiemxdsss12121o1lamarcin404ogolgierdsari06anis2013xsosoxcaesium


Inni zdjęcia: Na czarno i muzycy. ezekh1143 / 06 / 25 xheroineemogirlxMoje pierwsze zdjęcie patkigdTitle quenzawsze można się dogadać kerisZawody acegJaworzno Szczakowa suchy1906destiny lovesucks14Hejo patusiax395Może Wola. ezekh114