W grudniu zmarł Roberta syn. Poszłam na pogrzeb i tam spotkałam się z Łukaszem. Prosił, błagał na kolanach żebym do niego wróciła... zgodzilam się . MIMO WSZYSTKO.
Będziesz najważniejsza, nie bede pił , spotykał sie i chodził do roberta-obiecał
pomyślałam że dam mu szanse. Owszem przez 2 tygodnie dotrzymał slowa. Wkurwiłam się niesamowicie.
Musiałam się pogodzić z przyjaciółką, potrzebowałam jej w tym momencie.. tęskniłam za nią, nie miałam nawet komu się wygadać. Wybaczyła mi - całe szczęście.
Z Łukaszem nie kontaktowałam się 1,5 miesiąca. Przez przyjaciółki chłopaka poznalam jego brata. Wydawał się wporządku. Później byliśmy razem. Pojechałam tam gdzie on mieszka.. Zaciągnął mnie do jakiegoś mieszkania, upił i potem zrobili to co jest najgorsze co może sie zdarzyć kobiecie.. Najgorsze było to że był tam również chłopak mojej przyjaciółki i jego bracia...
Łukasz dowiedział się o tym na drugi dzień, byłam rozstrzesiona, nie moglam się pozbierać..Przyszedł do mnie i mnie przytulił, pisząc sms do mojej mamy żeby wiedziała co się stało dzień wcześniej..
Chłopak mojej przyjaciółki powiedział jej , że najebałam o niej takich rzeczy o których wiedziałam tylko ja.. A przecież ''mój chłopak'' zabrał mi telefon i czytał z nią wiadomosci ktorych nigdy nie usuwałam.. Pokłóciliśmy się, straciłam najważniejszą osobę w moim życiu, w ktorej zawsze miałam oparcie.. Bolało mnie to że nie uwierzyła mi tylko jemu, ale zrozumiałam to bo pewnie tak samo bym zareagowała...
Po tym fakcie Łukasz mnie szantażowal, robiłam wszystko co on chciał..Byłam zaślepiona..
Kiedy nie chciałam robić tego co on chciał łapał mnie za szyje przyciągał do ściany i policzkował.. to było straszne..
Zerwałam z nim wszelkie kontakty, Chociaz chciał znowu zebym do niego wróciła, nawet mi się oświadczył..
Kiedy zaczełam być z Arkiem, spotkał mnie na mieście, pociągnął za rękę. Zadzwonił po Roberta żeby wpierdolić Arkowi. Dostałam białej gorączki, nie potrafiłam nad sobą zapanować, dostał 3-4 liście potem uderzałam go z pieści przez 20 min drogi.. Zaprowadził mnie do domu i powiedzial mojej mamie że jestem naćpana, że się puszczam.. Wstałam i uderzyłam go jeszcze z 4 razy przy mamie.
Już nie dawałam rady, zaczełam płakać, wyrzuciłam go z domu. Nie chcialam go znać i nie chce do tej pory.
W lipcu zaczełam pisać z cudownym chłopakiem którego poznałam na sylwestrze kilka lat wcześniej. Spotkaliśmy się, wypiliśmy piwo, pocałowałam go - miałam na to wielką ochotę.. Spotykaliśmy się coraz częściej...Zaczeliśmy być razem 11 sierpnia. Do tej pory jest cudownie. Żałuję że nie napisałam do niego wcześniej bo nie musiałaabym tak cierpieć. Mam dzieję że będzie przy mnie do końca. Bardzo go kocham ! <3 WSPANIAŁY, CUDOWNY, SZCZERY, KOCHANY, TROSKLIWY i tylko MÓj ! :*
Pogodziłam się również z przyjaciółką, wybaczyliśmy sobie i jest git !
Inni użytkownicy: ukryty123greg00kalisiakdomingo1n4st0l4tk4przemek1680orphneniewiemxdsss12121o1lamarcin404
Inni zdjęcia: Kolczyki kulki otienJa na działce nacka89cwaJa patkigdOkolice sellieriClair Obscur: Expedition 33 tasteofinnocence;) nacka89cwaNie buj się Egiptu bluebird11Na działce ja nacka89cwaSynuś nacka89cwacoma toujourspur