Czarna koszulka z napisem Miłość za hajs to nie miłość, jasne jeansy, białe Nike. Zbiegła po schodach i wyszła na ulicę. Miała dość kłócenia się z matką. Dopiero co przyjechała a już robi problemy.
- O, siemasz, mała! - to była Marta - właśnie idę do pracy, ale mam jeszcze trochę czasu. Może wpadniesz na herbatkę? Pogadamy.
- Noo, dobra - odpowiedziała Inga. Poszły. Minęły parę bloków, parę osób, które gdzieś pędziły, do sklepu, do pracy. Wszystko toczyło się jak zawsze. Jakieś dziecko płacze, jadą samochody, niby zwykły, słoneczny dzień. Dla Ingi od rana musiał się zacząć fatalnie.
- Matka chce, żebym z nią pojechała do Niemiec - zaczęła - na stałe.
- No co ty! Czemu?
- Bo sie martwi i chce, żebym była z nią, żeby mogła mnie pilnować. Pokłóciłyśmy się. NIe mam zamiaru wyjeżdżać, ja mam tutaj moje życie, ale ona się upiera, że przynajmniej do 18stki mam z nią mieszkać. Nagle się z niej zrobiła taka opiekuńcza mamuśka.
- Nie myśl o tym narazie. - powiedziała Marta i otworzyła drzwi mieszkania.
- Zapomniałaś czegoś?! - usłyszały głos Pawła z innego pokoju.
- On tu jest? - szepnęła wystraszona Inga
- No a czemu nie? Przecież tu mieszka - zdziwiła się Marta - Nie, wróciłam jeszcze na chwilę z Małą pogadać.
Coś stuknęło w pokoju w którym był Paweł, minęło kilka sekund, kiedy go zobaczyły. Uśmiechał się, chociaż oczy miał smutne. Białe skarpetki ładnie kontrastowały z jego ciemnymi nogami, miał krótkie szerokie spodenki i białą bluzkę rozmiaru XXL, która swobodnie opadała mu na uda. Podszedł do dziewczyn, poparzył na Kaśkę, uśmiechnął się i cmoknął ją delikatnie w policzek, mamrocząc jej do ucha 'cześć kochanie'. Jej perfumy bardzo mu się spodobały. Lekko oczarowany odwrócił się i powiedział:
- No, no to pogadajcie sobie spokojnie ja idę do siebie. - I wrócił do swojego pokoju.
- Siadaj, mała. I opowiadaj. - powiedziała Marta.
- Może lepiej ty coś mów, jakoś nie mam ochoty mówić, wolę dziś posłuchać. - odpowiedziała Inga znużonym głosem - ja już się dzisiaj nagadałam... z mamuśką.
- To ci opowiem co się działo w weekend. Poszliśmy na imprezę, ja, Gośka i Paweł, do klubu. Marcin nie poszedł bo wtedy pracował, no i niech się cieszy, bo uniknął okropnej afery... - zaczęła opowiadać Marta nieco przyciszonym głosem, tak, żeby Paweł nie słyszał. - Gośka się wstawiła strasznie szybko i zaczęła się kleić do Pawła. - Indze przewróciło się w żołądku - Obściskiwała go, mówiła do niego kotku, no okropnie się zachowywała.
- E, jemu się pewnie podobało - wtrąciła się Inga
- Nie, właśnie nie. Zaczął na nią wrzeszczeć żeby spierdalała i znalazła sobie jakiegoś naiwniaka, który ją przeleci a nie jemu zawracała głowę swoimi głupotami, bo on przyszedł żeby się upić, bo ma dość swojego zycia. Po czym wstał i wyszedł. wrócił nastepnego dnia po południu. Rozumiesz? Nikomu nie powiedział ani gdzie był ani co robił. Dziwna sprawa, co nie? Gośka prawie nic nie pamięta z tamtego wieczoru a Paweł udaje że nic się nie stało, ale trzyma ją na dystans.
- Myślisz że jej nie chce? - zapytała Inga
- No jasne, że nie. On ją traktował zawsze jak siostre, a nie jak jakąś laske na pare razy... Mów lepiej co zrobisz z matką.
- No a co mam zrobić? Pojadę do tych Niemiec i przemęczę się ten rok... - w pokoju Pawła coś uderzyło w podłogę i narobiło strasznego hałasu, ale dziewczyna ciąnęła dalej - może poznam jakichś fajnych ludzi...
- Taa... No może i tak, ale pamiętaj. To tylko rok. Zaczekamy na Ciebie a jak wrócisz to zamieszkasz sobie z nami i będzie elegancko. Ojej, już 10, zbieram się do pracy. Zostajesz? Zostań, posiedź sobie z dala od matki i wyluzuj trochę, no, to pa - wstała, cmoknęła Ingę i wyszła.
Minęło parę chwil, kiedy Inga wstała i ruszyła do pokoju Pawła. Siedział przy biurku, na krześle, plecami do niej, na uszach miał słuchawki. Podeszła do niego, położyła ręce na jego barkach. Odwrócił się i popatrzył na nią. Napis na jej koszulce mimowolnie wywołał uśmiech na jego twarzy.
- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytał ją
- To chyba ty mi musisz coś wyjaśnić. Tyle czasu się nie odzywałeś... - zaczęła ona.
- Słyszałem o twoim wyjeździe, więc nie zmieniaj tematu. Wyjedziesz sobie na rok i mnie zostawisz samego. Pewnie o mnie zapomnisz - powiedział z wyrzutem.
- Nie złość się, nie moja wina, ja też nie chcę wyjeżdżać - usiadła na jego sofie - uwierz mi, że wolałabym tu zostać. Z Tobą.
- Bądź ze mną teraz - powiedział i zaczął ją całować.
Inni użytkownicy: ayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234
Inni zdjęcia: PAnna angelfuckkhttps://genius.com/Kukon-bedziem maggda0000;) virgo123Piękna pogoda patusiax3951450 akcentovaOj locomotivW oczekiwaniu na lato elmarHihi hanusiek... maxima24... maxima24