Witam po długiej przerwie :)
Gdzie ten świat tak pędzi? Dni lecą tak szybko, że czasem nawet nie wiem jaką mamy datę.
Nie było nas długo, ponieważ brakło czasu i weny, żeby coś naskrobać.
Zdarza się nawet, że nie mam czasu się pożądnie uczesać :P - no cóż, takie życie mamy :)
Przed nami wiele zmian i wiele wydarzeń, mianowicie kończy nam się kontrakt na dom i znowu czeka nas przeprowadzka. Z tego akurat się bardzo cieszę, bo wiem że dobrze nam to zrobi. W końcu powiesze swoje ramki na zdjęcia, zacznę dekorować tak jak chcę i urządzimy Małej pokoik :)
Mam wiele pomysłów na dekoracje i na poszczególne pomieszczenia, jak zrealizuję, na pewno się z Wami podzielę.
Następną atrakcją jest wyjazd po paszport do Manchester'u, do polskiego konsulatu.
Skoro paszport to i podróż :D Zawitamy w Polsce we wrześniu! Już nie mogę się doczekać!!!! :)
Pójdę na ryby, grzyby i wszędzie gdzie zdąże, a czasu troche będzie, bo planujemy aż 2 tyg.
Może uda się w Polsce ochrzcić Kornelinkę, byłoby super. Tak więc plany, plany, plany :)
Już robię listę, chociaż do września jeszcze daleko. Lubię mieć wszystko zaplanowane, zapisane, zorganizowane.
Poza tym Babcia się do nas wybiera!!! Juuppi ^^, (W KOŃCU SIĘ WYŚPIE!!!!) :D
Wiem, jestem okropna, ale śni mi się, że śpie :D głupie, ale prawdziwe hehehe
Tęsknimy już za Anią bardzo mocno, Niunia się śmieje na Skype i próbuje do babci "pisać", więc jeszcze kilka dni i Babuszka przejmie stery :P
Kolejnym super wydarzeniem jest moja wizyta w szpitalu :/ też jupi i to wielkie..
Tarczyca tak mi dokucza, że czasem mam ochotę sama sobie ją zoperować w kuchni za pomocą największego, kuchennego noża!! Albo lepiej - TASAKA! :/
Jestem nie do życia.. Czuję się jak zombie.. Mam tyle chęci do zrobienia czegokolwiek, a ciało odmawia posłuszeństwa. Kawa nie pomaga, po energy ziewam i tylko serce kołacze jak szalone, a ja dalej jak błoto. Mój lekarz gdy mnie zobaczył i "przemacał" szyje, spytał czy godze się na ew. operację (?!) Wyboru za wielkiego nie mam, najpierw badania, a poźniej zobaczymy co postanowią.
Hmm.. czy o czymś nie zapomniałam? Chyba nie.
A tak! Zapomniałam dodać, że się "odchudzam" day by day everyday
Waga poszła w dół o 3kg - Jak dla mnie totalny sukces! Ale to nie jest jeszcze to, czego oczekuje.
Ostatnio sobie troche odpuściłam, ale zaraz się doprowadzę do porządku, bo zamówiłam Chodakowską. 30 dni zaplanowanych treningów, diety itd. Więc mam nadzieję, że ta książka mnie chociaż troche zmobilizuje.
Przed podjęciem się Chodakowskiej planuję najpierw zrobić kilkudniowy sokowy detox. Babcia nam sprezentowała ostatnio super sokowirówkę, więc nadszedł czas, żeby wyjąć ją z szafki i zostawić na stałe na blacie. Muszę się z nią zaprzyjaźnić. Myślę, że nie będzie to jakiś duży problem, bo akurat lubię soki i koktajle.
Więc to tyle jak narazie. Postaram się częściej pisać, pewnie połowa, albo i większość zapomniała o istnieniu tego "bloga"...
Ale nie martwcie się, ja też na chwilę zapomniałam i wybaczam
Buźki i do następnego.
Inni użytkownicy: marcelmarcokingulla12345janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularaha
Inni zdjęcia: Witaj po długim czasie... justylaispolka... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Potrzebne pszczółki do zapylania halinamSieweczka obrożna slaw300Poznań photographymagicPo trzecie samysliciel35