photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 14 GRUDNIA 2011 , exif
36
Dodano: 14 GRUDNIA 2011

smutno

Po prostu nie mogę się odnaleźć. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić. Czy ten błąd da się jeszcze jakoś naprawić ? nie wiem& szukam odpowiedzi w lustrze& patrzę w swoje martwe, nieme odbicie, które z całych sił krzyczy i błaga Boga o ostatnią szansę. Może usłyszy bicie pękającego serca & tak wiem popełniłam błąd ale Boże nie odbieraj mi Go. To wszystko jest takie dziwne& Mała dziewczynka z marzeniami o czarnowłosym księciu, pełne usta, mały nos, i ciemne oczy, skryte za gęstymi rzęsami, wysoki, szczupły, zabawny, miły nieśmiały i nie osiągalny. Pamiętam jak weszłam na nk znajomego, na jego galerie klasową, gdzie zobaczyłam przystojnego gościa, to było w 1gim. Kilka lat później, gdy byłam z Patrykiem, znów odwiedziłam tą galerie, były tam zdj z zakończenia 3 klasy& Boże pomyślałam ale przystojny, chciałabym mieć takiego chłopaka, ciekawe jak ma na imię, przecież i tak nigdy się nie poznamy. No i co ? związek z Patrykiem się rozpadł, płakałam kilka miesięcy bez przerwy, naprawdę go kochałam, no trudno było minęło, zbliżały się 2 świetne imprezy, u Kaski i Gośki, ale najpierw musiałam pojechać po prezent dla tej drugiej. Wpadłam do galerii w nie wyprostowanych włosach, bez makijażu, cała zmoknięta. Weszłam do sklepu z koleżanką, zauważyłam znajomego a z nim, po prostu to było tak niesamowite, koleś wyglądał jakby wyskoczył z mojego snu, jakby ktoś ożywił moje marzenia i postawił je przede mną& był taki słodki, patrzył na mnie chwilkę potem wpadł na wystawę. Boże jaki przystojny przypływ gorąca, delikatne motylki& ehh przecież nigdy już się nie zobaczymy, nigdy nie pozna mojego imienia, nie warto sobie zawracać głowy. Tej nocy śnił mi się ten chłopak, ta sytuacja. Pomodliłam się, żeby go jeszcze kiedyś spotkać. Nie spodziewałam się że Bóg wysłucha tak głupiej prośby, po za tym to tak mało prawdopodobne, a jednak& po nie przespanej nocy na imprezie u Kaśki, pojechałam pomóc Gosi sprzątać remizę przed jej 18, która urządzała z taka Anią. Wykończona, z resztkami makijażu, nie uczesana, usiadłam pod ścianą, w tedy do remizy weszło kilku chłopaków, a wśród nich ON. Uśmiechnął się& nie zapomnę tego do końca życia& Cały wieczór nie spuszczałam z niego wzroku, on ze mnie tez& Co chwilę łapaliśmy swoje spojrzenia& Boże on wygląda jak z mojego snu, no i co z tego, nie zna mojego imienia, i zapomni mnie za kilka dni& Ale miałam nadzieję, że będzie na tej imprezie, że chociaż z nim zatańczę. Miał na imię  Tomek, pomagał mi wbijać szpilki w stół, zafascynowana patrzyłam na ucieleśnienie moich snów. Kopnął w moim kierunku butelkę, pamiętam, przepraszał, uśmiechał się a ja paliłam cegłę. Gdy weszłam na imprezę, pierwsze co robiłam, rozglądałam się czy gdzieś go nie ma, jednocześnie wychyliliśmy się zza filara. Chciałam zwrócić na siebie jego uwagę, poszłam tańczyć z koleżankami, dołączyli do nas jego kumple, po chwili i Tomek, tańczył z nami chwilę a potem zaczął iść w moim kierunku, ale stanął pomiędzy dwoma  ładnymi dziewczynami. Postanowiłam sobie usiąść, po chwili on tez podszedł Dos Otlika, wypił kieliszek i zaraz po mnie wrócił na podłogę. Patrzyłam jak idzie w moją stronę, jak podchodzi , Boże & wzdychałam cicho . żono moja moje ręce na jego ramionach, jego ręce na moich biodrach i śpiewamy sobie, bardzo łatwo było nawiązać z nim kontakt, krzyknął, że ma na imię Tomek i poszliśmy do stolika. Zauważyłam, że jest bardzo pijany, ale nie zwracałam uwagi, dziękowałam Bogu, za to co mam, wystarczyło mi tyle, nie wiedziałam, że czeka mnie coś lepszego. Jedliśmy razem tort, ktoś zrobił kilka zdjęć, pocałowałam go w policzek, wyszliśmy. Siedzieliśmy na schodach, kropił deszcz, świeciły gwiazdy, gadaliśmy o głupotach, wymiotował co jakiś czas kilka metrów dalej, ale dla mnie to były tak piękne chwile& przytulił mnie & miałam łzy w oczach, łzy szczęścia. Wróciliśmy na salę, kilka razy wyszliśmy na pole, upadałam, podnosił mnie, gadał głupoty, mocno przytulił i pocałował& bawił się moimi włosami, masował po plecach, a ja ? dziękowałam Bogu za to, modliłam się& Wymieniliśmy się numerami, śniłam o nim. Pamiętam, że miał się odezwać, ale wiedziałam, że może nic nie pamięta , napisałam pierwsza. Od tamtego dnia pisaliśmy codziennie od 9.30 do 1 w nocy. Spotkaliśmy się kilka razy, dziękowałam Bogu i prosiłam o coś więcej& nawet zapomniałam o moim byłym. nie wiem dlaczego nagle wszystko ucichło, powoli i boleśnie, dałam za wygraną& jakiś czas temu, zaczęłam walczyć& modlić się i błagać. Zbliża się studniówka, chciałam iść z nim, ale na wakacjach kilak razy go prosiłam o towarzystwo na ślubie czy urodzinach, nie zgadzał się, więc postanowiłam że nie zapytam. Boże wybacz mi ten błąd& Proszę& Nasze stosunki zaczęły jakby się ocieplać, jego odpowiedz na pytanie czy pójdzie ze mną, zwaliła mnie z nóg& nie bardzo będzie mi się chciało iść na drugą studniówkę czyli ktoś, jest obok niego, znów ktoś mi zwinie miłość o którą walczyłam z przed nosa& dziś 14.12.2011r. ma mi dać odpowiedź, coś tam pisał że zapyta koleżankę kiedy ma& Boże nie rób mi tego, daj mi chociaż odrobinę szczęścia& Ja wiem, wiem co zrobiłam źle, wiem że nie zaufałam Ci, że powinnam od razu pytać, nie zwlekać, ale każdy popełnia błędy& jeśli on się nie zgodzi& nigdy sobie tego nie wybaczę & Modliłam się wczoraj długo, błagałam& tak strasznie się boję, siedzę, pisze to bo inaczej nie radze sobie ze smutkiem i płacze . Boże& postawiłeś go na mojej drodze, dlaczego mi go teraz odbierasz? Wiem z mojej głupoty, ale ja to zmienię, zaufam, nie pozwolę sobie już nic spieprzyć. Wiem, po raz kolejny popełniłam ten sam błąd, zwlekałam, jest już za późno, wszystko w Twoich Rękach, ale nie rób mi tego & słowa tak ciężko przechodzą przez moje gardło, dusi je ból, który sama sobie zadałam& sama jestem sobie winna, zdaję sobie z tego sprawę. Czuję się jakbym siedziała na bombie zegarowej, czekam aż on wejdzie i coś napisze& reszta nadziei powstrzymuje mnie od zrobienia jakiejś głupoty& Boże, przecież ja nikogo nie skrzywdziłam, nikomu nie robie na złość, kilka drobnych kłótni, jakieś tam obrażanie, ale przecież nie zasługuję na takie cierpienie& wszystko czego się dotknę, pieprzy się & to jakieś fatum ? Boże, nie wiem ile razy wezwałam Cię dziś, ale błagam, błagam o litość & może ta koleżanka mu odmówi, może nie wiem on zrezygnuje & Mogłoby mi się w końcu coś udać& mogę tylko dodać, że modlitwa, dużo pomaga, naprawdę, i czyni cuda& czy mi pomoże tym razem ? mam nadzieję, nadzieję, którą pokładam w Bogu. Pierwsza łza, powoli, płynie po moim policzku&takie historie nie zdarzają się codziennie, ale kończą, tak jak wszystkie & Nie mogę pozwolić na koniec, Nie!! Czuję się jakbym wisiała nad przepaścią, trzymając w obu rekach sznur, jednej z prawej strony, drugi z lewej, te strony przepaści oddalają się od siebie, rozrywają powoli moje ciało, a ja ze wszystkich sił błagam Boga o przebaczenie, o kolejną szansę i chce związać te końce, uratować to wszystko, jeśli tak się nie stanie, moje serce rozerwie się na strzępki, z mojej winy, przecież mogę puścić jedną linę i się uratować, ale Nie, albo my Oboje, albo On, a ja spadnę w duł, roztrzaskam czaszkę o jakąś skałę& ale nie, nie popełnię samobójstwa, będę żyć z poczuciem winy i cierpieć, dla niego, dla Ciebie Boże, żebyś mi wybaczył moje błędy, dał kolejną szansę z Tomkiem, tym razem nie zniszczę tego& zrobię wszystko co w mojej mocy& daj mi szansę& pozostaje tylko czekać & jak na wyrok kata, którym jest się samemu sobie.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika multiwitamina93.