Moje życie wewnętrzne jest jak zaraza. Powoli rozprzestrzenia się w nim choroba. Z dnia na dzień czuję jak rośnie. Tak samo i mój wewnętrzny demon. Pod płaszczem społecznie akceptowalnych zasad kryją się ukyte motywy, chęc wykorzystania innych. Dzień po dniu coraz bardziej klaryfikuje mi się to w jeszcze nie zmąconym umyśle. Czy akceptuję to jako część swojej indywidualnej osobistości, czy odstępstwo od normy ? Póki co nie jestem w stanie stwierdzić. Wiem na pewno tyle, że tak się dzieje i należy się temu przyglądać. Wewnętrznie przesuwam niewidzialne granice, podczas gdy na zewnątrz zachowuję się tak jak wcześniej. Istny paradoks. Ciekawe, kiedy w końcu ten zewnętrzny ja nie wytrzyma presji i uznawszy przegraną postanowi poddać kontrolę nad ciałem wewnętrznemu pustoszycielowi. Ile osób wtedy ucierpi ? Czy ucierpię ja sam ? Resztkami pozostałej świadomości nie dopuszczę do kontroli ciemności i unicestwię siebie, zamiast krzywdzić i nadużywać innych. Wtedy to będzie pyrussowe zwycięstwo, bo sam siebie nie zamierzam likwidować. Szukam sposobu na powtórne przejęcie kontroli nad nim, zanim całkiem puszczą mi hamulce przyzwoitości. Póki co go nie znalazłem. W umyśle widzę demona za kratami. Starego, zniszczonego przez czas, sędziwego, zwiotczałego, jednakże każdego dnia coraz bardziej rozrasta się i zaczął już pochłaniać kraty więzienia. Jeszcze chwilę i bez niczyjej pomocy wydobędzie się z tej mentalnej blokady i wtedy już nic go nie będzie w stanie powstrzymać. Na obecną chwilę proszę tylko o jedno - siłę.
Inni użytkownicy: wika2115darek609lamagorenwmoiwgustawek171sknerka1999pati991tymonmeowmaajqqviolenceviolence
Inni zdjęcia: The PooH zakochanadamaNa urodzinach u babci Basi pati991Wiosenny gość na działce :) halinamKowalik slaw3001464 akcentova:) dorcia2700Kora i seat. ezekh114"Urwana"droga andrzej73Urząd ma Święto bluebird11Późno już elmar