photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 GRUDNIA 2011

Jestem już w drodze z Magda. Po drodze spotkałyśmy faceta, stał na poboczu i chciał się z nami zabrać. Miał torbę tylko nie taką podróżną-taką zwykłą, papierową, ekologiczną jak sprzedają w supermarketach. Skoro możemu mu pomóc to czemu nie-podrzucimy go. Usiadł na tylnym siedzeniu, torbe położył obok siebie. W czasie podróży była prowadzona luźna rozmowa, co robi, gdzie chce jechać, po co itd. Zaczęło nam brakować paliwa to wstąpiłyśmy na stacje benzynową. Bartek-tak miał na imię, poszedł kupić coś do picia. Rozglądałam się po samochodze żeby znaleźć coś ciekawego, jakąś gazete, krzyżówke. Zaintrygowała mnie ta torba. Spojrzalam sie na kolejke, 6 osób przed nimi. Odwróciłam się i zajrzałam sprawnym, szybkim ruchem do torby...
Wsiadają do samochodu, a ja siedze cała roztrzęsiona, próbowałam się opanować ale nie umiałam. Magda zaczęła mnie przytulać pytać co się stało. Nie mogłam powiedzieć. Już ruszyłyśmy. Bałam się na niego spojrzeć a on spokojnie, siedział patrzył się w okno. Przejeżdżaliśmy przez leśną drogę. Nagle on zaczął nas dusić... Uderzył mnie.

WSTAWAJ!! krzyczy Magda. Mamy całą drogę do przejechania a Ty jeszcze śpisz. Obudziłam się, to było straszne. To tylko sen, to tylko sen, to tylko sen, to tylko sen powtarzałam sobie całą drogę. Leciała spokojna muzyka, zaczęłam przysypiać, patrze że gdzieś zjechałyśmy. Otworzyłam oczy. NAWET NIE MYŚL ŻEBY SIE ZATRZYMYWAĆ - krzyknełam. Ten sam facet, ta sama torba. Odjechałyśmy...

W torbie miał siekierę i poucinane ludzkie palce...





Podobno historia oparta na faktach.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika monialisa.