Ah Grecjo brakuje mi twojego ciepła, słońca, piasku, powietrza i ciepłego morza.
Chcę ciepła, lata, wakacji. Nie lubię tego czasu, kiedy trzeba nakładać na siebie tysiąc warstw koszulek, swetrów, kurtek. Wrr.

Jest coś dziwnego w jesieni, co rok o tej porze kogoś poznaje, zaczynam nową przygodę.
Tego roku zaczęłam przygodę z Tobą.

I chcę, by ona trwała, niech trwa jak najdłużej, bo z każdym kolejnym dniem poznaję Cię lepiej. I chcę poznawać, wciąż mnie zaskakujesz i o to chodzi. Uwielbiam, gdy zaczynasz mnie rozbawiać i śmiejemy się z niczego. Śmiesznie jest jeść hot dogi na cpn o 2 w nocy. Fajnie jest jechać do kina na spontana z zamiarem na komiedię, lądując na czymś poważnym horroropodobnym. Ale to jak na krześle podskakuję ze strachu, bo w filmie spadła jakaś deska nie jest zabawne... Ale kiedy trzymasz mnie za rękę nic nie jest straszne.
Kiedy stoimy w korku, Ty się denerwujesz, ja się z Ciebie śmieję i nagle mnie całujesz, o tak, lubię to.
Lubię to, kiedy jestem ubrudzona musztardą, a Ty na pół samochodu zaczynasz mi śpiewać " You are so beautiful " Joe Cocker'a ;)

Jednak najbardziej chcę Ciebie. Każdego kolejnego dnia spędzonego ze świadomością, że w końcu, w końcu poznałam TEGO odpowiedniego. Bądź nim i zostań jak najdłużej. Z dnia na dzień czuję, że coraz bardziej potrzebuje Twojej osoby. Nasza znajomość kreśli coraz więcej wspomnień, wspólnych miejsc, muzyki i rozmów. Lubimy podobne rzeczy, ale też niektórymi znacznie się różnimy i może to to sprawia, że tak nas do siebie przyciąga. Jest w Tobie coś niesamowitego, dlaczego wtedy, gdy nie znałam Cię jeszcze tak dobrze, obiecałam Ci pewną rzecz, której nikomu bym nie obiecała. Co takiego jest w tym Twoim spojrzeniu i uśmiechu. Czarujesz, wiesz? 

Czaruj mnie spojrzeniem, uśmiechem, dotykiem jak najdłużej. Daj mi się tym rozkoszować.

To o Tobie szeptały mi gwiazdy...