WALHALLA 

jest 11:59 a ja cierpię na bezsenność.. i wracam już nie tylko myślami tutaj do rzeczy istotnych coraz mniej. i nie wiem jak zrobić żebyś zrozumiał, że ciągle jesteś w mojej głowie. ten wczorajszy sen był taku cudowny...trzymales mnie za rękę i czułam się może nie jak w niebie ale jak w bezpiecznym ciepłym miejscu. odchodzę wraz ze wspomnieniami stąd. ale jeżeli kiedykolwiek spojrzysz na to miejsce będziesz widział mnie. tych momentów nie można zapomnieć. ciągle Cię widzę choć już jakby przez mgłę. na palcach odliczam każdy pocałunek i modlę się o to żeby to jeszcze trwało i znowu wróciło chociażby w śnie. "najwspanialszy uśmiech na świecie" i ciągle uśmiechnięte oczy. teraz kiedy zamykam pewien rozdział mojego życia, uciekam przed tym co mnie tu zatrzymuje i chcę jak najszybciej zacząć coś na nowo. zacząć żyć zupełnie inaczej...pieprzone sentymenty nie pozwalają się oswoić sercu. chociaż tutaj mogę się do tego przyznać